Opozycja pokazała na krynickim forum swoje gospodarcze propozycje, PiS szykuje odpowiedź na sobotę.
DGP
Najważniejsza i najbardziej kosztowna propozycja Platformy Obywatelskiej dotyczy podwyżki płac, zwłaszcza dla osób zarabiających poniżej średniej. Przewiduje ona obniżkę stawki wszystkich danin, czyli podatku dochodowego i składek, z obecnych blisko 50 proc. do maksymalnie 35 proc. Ma to być połączone z dopłatami do tych wynagrodzeń, które są niższe niż przeciętna pensja.
Jak mówił podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy główny ekonomista PO Andrzej Rzońca, w przypadku najniższego wynagrodzenia obniżka podatku łącznie z dopłatą, która wyniesie 500 zł, ma dać wynagrodzenie wyższe o 600 zł. – Bonus będzie wypłacany, dopóki wynagrodzenie nie dogoni średniej, choć dodatek motywacyjny będzie malał – podkreślał Rzońca.
Według PO ten sposób ma powodować, że kosztów podwyżek nie poniosą firmy. Koszty płac mają spaść do najniższego poziomu w Europie. To najważniejszy punkt programu PO. – Zarobki Polaków to sprawa, która pojawia się w naszych rozmowach z wyborcami. Pokazuje, jak ważna jest godność pracy, aktywność i jak trzeba promować szukanie pracy i to chcemy robić w tym programie – mówił lider PO Grzegorz Schetyna.
Koszt rozwiązania, jaki podaje PO, to 30 mld zł. Z nieoficjalnych informacji wynika, że jest sporo wyższy.

30 mld zł czy więcej?

Program Platformy zawiera też duże gesty pod adresem przedsiębiorców. Osób prowadzących działalność gospodarczą dotyczyłoby zmniejszenie podstawowej składki ZUS. Miałaby być liczona nie jak dziś od 60 proc. przeciętnego wynagrodzenia, ale od pensji minimalnej. Miałoby to oznaczać obniżkę o co najmniej 200 zł miesięcznie.
– Przedsiębiorca powinien mieć takie zabezpieczenie, jak gdyby pracował u kogoś na minimalnej pensji – podkreślał Andrzej Rzońca. Niższe składki w przyszłości przełożyłyby się jednak na wysokość emerytur przedsiębiorców.
Ta obniżka miałaby kosztować na początku finanse publiczne 2,5 mld zł rocznie. Na panelu w Krynicy padły zapewnienia o tym, że PO jest wrogiem testu przedsiębiorcy i będzie pilnowała, żeby nie został wprowadzony.
Gestem wobec większych firm mają być z kolei zmiany w CIT. Stawka 19 proc. ma zostać zachowana, ale firmy, gdzie wzrost zysku funduszu płac będzie wyższy od dynamiki PKB, będą mogły liczyć na proporcjonalną obniżkę (partia nie pokazała jeszcze jej mechanizmu).
Kolejny pomysł, jak podkreślał Andrzej Rzońca, jest wzorowany na Estonii. Chodzi o zmniejszenie CIT dla firm, które zyski przeznaczą na inwestycje. PO myśli też o zwolnieniu firm z CIT w pierwszym roku działalności.
Rzońca pytany przez nas o koszty powiedział, że rozwiązanie jest na razie „kalibrowane” i ma być wprowadzane stopniowo, by nie obciążyć finansów publicznych. Z ulg w pierwszej kolejności będą mogły skorzystać najszybciej rozwijające się firmy. – Te zmiany nie powinny mieć dużego wpływu na finanse. Obecnie wpływy z CIT to od 1,8 do 2,3 proc. PKB. W Estonii jest to od 1,7 do 2,1 proc. PKB – mówi Rzońca.
Kolejny pomysł to gwarancja, że inwestycje firmy nie zwiększą podatku od nieruchomości. Jak podkreślają politycy PO, ma to po pierwsze rozwiać podpowiadane przez Prawo i Sprawiedliwość obawy, że PO chce wprowadzić podatek katastralny, po drugie – zlikwidować antyrozwojowy wymiar podatku. PO zapowiada także korekty i uproszczenia w karcie podatkowej i podatku ryczałtowym. Część zmian w podatkach oznacza ubytki dochodów w samorządach, ale PO zapowiada wprowadzenie nowego mechanizmu ich finansowania i zapewnia, że na tym nie stracą.
Inne punkty programu to zniesienie zakazu handlu. – To kwestia symboliczna, ale traktując podmiotowo pracowników, chcemy zagwarantować dwie wolne niedziele w miesiącu. Ta zmiana to wielki zysk dla wszystkich – zapewniał Grzegorz Schetyna. Zapowiedział także zmiany w zarządzaniu państwowym mieniem i stworzenie korpusu ekspertów, którzy mieliby dbać o kwalifikacje przedstawicieli Skarbu Państwa w spółkach. – Spektakl Misiewiczów jest zagrożeniem dla każdego rządu i większości parlamentarnej po wyborach – podkreślał Schetyna.
PO zapowiada, że program będzie rozwijany i rozszerzany w trakcie kampanii. Platforma deklaruje przy tym, że nie zabierze tego, co dał Polakom PiS, choć jednocześnie mówi, że rozwiązania wchodziłyby stopniowo i najwyższe koszty byłyby ponoszone od 2021 r.
Widać jednak, że koszty tego programu to sporo ponad 30 mld zł. Możliwe nawet, że przekraczają dwukrotność tej sumy. Ze względu na brak szczegółów dziś trudno jednak o precyzyjną ocenę. Dlatego też ekonomiści, z którymi rozmawialiśmy, nie kwapią się do komentarzy.

Pensje przeciw spowolnieniu

Merytoryczna odpowiedź PiS ma nastąpić w sobotę na konwencji programowej w Lublinie. Tam poznamy program rządzącej partii na kolejną kadencję. Jeśli chodzi o płace, cel ma być podobny jak w przypadku PO, ale metody inne. Jak wynika z naszych informacji, PiS chce pokazać nowy mechanizm podwyżki płacy minimalnej tak, by rosła ona szybciej, co pociągnie za sobą także wzrost innych wynagrodzeń. – Za ciężką pracę należy się dobra płaca. Mamy przestać być krajem na dorobku – mówi nam z PiS. Podwyżki nagrodzeń mają być sposobem na przeciwdziałanie spowolnieniu wzrostu gospodarczego. W efekcie zwiększy się udział płac w PKB. – Dziś jest on niski i mimo, że w PKB per capita jesteśmy na poziomie Grecji czy Portugalii, to zarobki są dużo niższe – podkreśla nasz rozmówca.
O ile propozycja Platformy z dopłatami do wynagrodzeń oznacza, że koszt podwyżek weźmie na siebie budżet, o tyle rozwiązanie PiS wymusi podwyżki na pracodawcach. Prawo i Sprawiedliwość myśli także o ofercie dla seniorów. W tej chwili na tapecie jest kilkanaście rozwiązań i spośród nich ma być dokonany wybór tych, które poznamy w sobotę.
Swój pomysł na płace szykuje też lewica. Jak podkreśla w rozmowie z nami Krzysztof Gawkowski z Wiosny, proponuje ona podwyżkę minimalnego wynagrodzenia do 2700 zł. W budżetówce pensja nie mogłaby być niższa niż 3,5 tys. zł. Lewica myśli także o zwiększeniu progresji podatkowej. – Podatki powinny być sprawiedliwe, bogaci powinni płacić więcej, biedniejsi mniej – podkreśla Gawkowski. Ma to umożliwić nowy mechanizm kwoty wolnej, ale prace nad nim trwają i ma być on pokazany bliżej finału kampanii.