Pod hasłem "Miłość. Równość. Akceptacja" przeszedł w sobotę w Radomsku (Łódzkie) pierwszy Marsz Równości, zorganizowany przez środowiska LGBT. Na trasie przemarszu odbyły się zgromadzenia jego przeciwników. Policja zatrzymała jedną osobę, która ukradła tęczową flagę.

Marsz w liczącym niespełna 50 tys. mieszkańców Radomsku rozpoczął się w południe. Jak podkreślał jego organizator Ksawery Olczyk, manifestacja odniosła sukces jeszcze przed startem. Tłumaczył, że obecność osób należących do środowiska LGBT w tak małym mieście przestała być tematem tabu i organizacja marszu pokazała, że w Radomsku żyją również osoby homoseksualne.

"Radomsko jest małym miastem, tutaj każdy każdego zna. Osoby homoseksualne boją się wyjść za rękę z partnerem, ponieważ boją się stygmatyzacji przez społeczeństwo lokalne" – mówił.

Uczestnicy marszu dodawali, że walki o prawa osób LGBT nie można traktować, jako odrębnego od innych problemów związanych z dyskryminacją. Jak tłumaczyli, z wielu powodów ludzie w Polsce są dyskryminowani, dlatego w ten sposób manifestowane są nie tylko prawa osób homoseksualnych, ale także kobiet, czy niepełnosprawnych. "Musimy walczyć, żeby każdy mógł czuć się bezpiecznie w naszej wspólnej Polsce" – mówili.

Uczestnicy marszu nieśli tęczowe flagi i transparenty z hasłami: "Byliśmy, jesteśmy, będziemy", "Miasto otwarte", "Miłuj bliźniego swego, jak siebie samego", skandowano: wolność, równość, tolerancja.

Równocześnie z marszem odbyła się kontrmanifestacja zorganizowana przez środowiska narodowe i patriotyczne. Jej organizatorzy tłumaczyli, że pikieta ma na celu "walkę z ideologią LGBT, która chce zniszczyć Polskę i tradycyjne polskie wartości". Mieli ze sobą hasła: "Chłopak dziewczyna, normalna rodzina", "Wierze ojców zawsze wierni - na zboczeńców nigdy bierni", "Syf kiła i mogiła".

Obie grupy oddzielał kordon policji.

Jak przekazał PAP asp. sztab. Radosław Gwis z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, mimo kilku prób policji udało się nie dopuścić do konfrontacji.

"Siły policyjne były duże i byliśmy przygotowani na każdą ewentualność. Było kilka punktów zapalnych, lecz funkcjonariusze reagowali natychmiast i nie dopuścili do bezpośredniej konfrontacji obu grup. Nikt nie odniósł obrażeń i nikt nie ucierpiał, nie ma też strat w mieniu. Zabezpieczenie przebiegło prawidłowo bez poważniejszych incydentów" – podsumował.

Dodał, że policjanci interweniowali kilkadziesiąt razy wobec agresywnych kontrmanifestantów, m.in. próbujących przedrzeć się przez kordon.

Asp. sztab. Gwis poinformował, że zatrzymano jedną osobę. To mężczyzna, który ukradł tęczową flagę środowiska LGBT. Policjanci szybko ją odzyskali, a zatrzymany odpowie za kradzież.