Brytyjski think-tank przestrzega, że niewiele już można zrobić, aby powstrzymać brexit bez żadnego porozumienia 31 października.
Raport Institute of Government powstał na fali spekulacji w brytyjskich mediach, jakoby otoczenie premiera Borisa Johnsona było przekonane, że twardy brexit pod koniec października jest więcej niż pewien. Co więcej, publikacja potwierdza, że szef rządu nie musi pytać posłów o zgodę, jeśli zechce wyprowadzić Wielką Brytanię z UE na twardo, bez porozumienia.
To znaczy, że parlamentarna opozycja wobec takiego scenariusza nie ma już zbyt wielu możliwości, aby go powstrzymać. Jedną z nich jest uchwalenie prawa, które nakazywałoby rządowi zwrócić się do europejskich partnerów z prośbą o przedłużenie członkostwa w Unii Europejskiej (tak jak miało to już miejsce dwa razy). Coś podobnego zaszło w kwietniu, kiedy przyjęto tzw. ustawę Cooper (od nazwiska posłanki Yvette Cooper). Specyfika tamtej sytuacji była jednak taka, że premier May zwróciła się do unijnej 27 o odłożenie brexitu tuż przed przyjęciem ustawy przez posłów.
Co więcej, w brytyjskim systemie to rząd decyduje, czym będzie zajmować się Izba Gmin. W efekcie, aby zaproponować niechcianą przez rząd legislację, posłowie muszą uciekać się do różnych wybiegów (tak było w przypadku ustawy Cooper). Stosowny zapis można byłoby również przegłosować, podpinając go pod zupełnie inną ustawę stosowną poprawką. Ale rząd dla zabezpieczenia się przed tą ewentualnością może do 31 października nie wnosić żadnych ustaw do Izby Gmin.
Trudno zresztą powiedzieć, czy udałoby się znaleźć w Westminsterze większość za taką ustawą/poprawką. Prawdą jest, że zapytani wprost, czy chcą twardego brexitu, posłowie większością 400 głosów powiedzieli w pierwszej połowie roku „nie”, ale już ustawa Coopera została ostatecznie przyjęta 313 głosami, czyli większością jednego.
Za „opcję nuklearną” raport uznaje przyjęcie przez Izbę wotum nieufności dla gabinetu Borisa Johnsona. W takiej sytuacji parlament ma 14 dni na wyłonienie nowego rządu; jeśli to się nie uda, premier może wyznaczyć datę przyspieszonych wyborów. Biorąc pod uwagę, że obecny rząd cieszy się zaledwie jednoosobową większością, przyjęcie wotum nie wydaje się niemożliwe. Mniej prawdopodobne wydaje się znalezienie poparcia dla alternatywnego premiera.
Wydaje się, że tylko nowy rząd mógłby – oczywiście gdyby otrzymał zgodę partnerów z Unii – powstrzymać twardy brexit. W przeciwnym wypadku Boris Johnson może po prostu odczekać z datą wyborów do początku listopada – kiedy Wielka Brytania już nie będzie w Unii.