Zawsze to jest tak, że prezydent rozstrzyga, natomiast trzeba zwrócić uwagę, że ta ustawa jest wsparciem dla kredytobiorców złotowych i walutowych - powiedział wiceszef Kancelarii Prezydenta, pytany o to, czy prezydent Andrzej Duda podpisze tzw. ustawę frankową.

Pytany w TVP Info, czy prezydent podpisze ustawę frankową, w której nie będzie zapisów o Funduszu Konwersji, Mucha odparł: "Zawsze to jest tak, że prezydent rozstrzyga, natomiast trzeba zwrócić uwagę, że ta ustawa jest wsparciem dla kredytobiorców złotowych i dla kredytobiorców, którzy mają kredyty indeksowane, denominowane do walut obcych".

Jak podkreślał, ustawa jest "narzędziem odblokowania ponad 600 mln zł, które są dzisiaj zgromadzone w Funduszu Wsparcia i mogą służyć temu, żeby wspierać kredytobiorców". Zwracał przy tym uwagę na "element socjalny" zawarty w tych przepisach. Jak mówił, chodzi o wsparcie "tych wszystkich, którzy są w trudnej sytuacji finansowanej, czy to jest bezrobocie, czy to jest kwestia stosunku rat do dochodów, czy to jest kwestia odwołania się do kryteriów z ustawy o pomocy społecznej".

"My te kryteria bardzo zliberalizowaliśmy, rozszerzyliśmy definicję kredytu mieszkaniowego. Bardzo szeroki jest zakres osób, które mogą z tej pomocy dzisiaj korzystać, prezydent będzie miał to także na uwadze, podejmując w tej sprawie decyzję" - wskazywał Mucha. Jak mówił, mimo tego, że Fundusz Konwersji został wykreślony "poprawką zgłoszoną w toku", nie hamuje to "samej konwersji jako mechanizmu dobrowolnego". "Ten element bardzo pozytywny wsparcia dla wszystkich kredytobiorców, którzy mają problemy to jest coś, co przy tej ustawie trzeba brać pod uwagę" - powiedział wiceszef KPRP.

Nowela zakłada m.in. uelastycznienie zasad udzielania pomocy z tzw. Funduszu Wsparcia tym posiadaczom kredytów (nie tylko walutowych, ale także złotowych), którzy są w trudnej sytuacji. Pomoc będzie większa i będzie udzielana dłużej, niż zakładała pierwotna ustawa uchwalona w 2015 roku.

W Sejmie do ustawy wprowadzono poprawki klubu PiS, zakładające skreślenie przepisów tzw. Funduszu Konwersji, na który miałyby się składać banki, a z którego finansowano by przewalutowanie kredytów. Autorzy tej poprawki argumentowali, m.in. że ewentualnymi klauzulami niedozwolonymi w umowach frankowych ma się też zająć Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a przyjęcie zapisów o konwersji skomplikowałoby okoliczności, w których TSUE będzie wydawał werdykt.

W sierpniu 2017 roku prezydent złożył w Sejmie projekt nowelizacji ustawy z 2015 roku o wsparciu kredytobiorców znajdujących się w trudnej sytuacji, którzy zaciągnęli kredyt mieszkaniowy. To jedyny projekt dotyczący frankowiczów, który dotąd został uchwalony.

Prezydencki projekt rozszerzał działanie Funduszu Wsparcia. Zakładał m.in. dwukrotne podniesienie minimum dochodowego umożliwiającego wnioskowanie o wsparcie. Zgodnie z propozycją, byłaby to sytuacja, gdy koszty kredytów przekraczają 50 proc. dochodów (dotąd było 60 proc.). Ponadto zwiększona miałaby zostać wysokość możliwego comiesięcznego wsparcia z 1,5 tys. do 2 tys. złotych, wydłużony okres możliwego wsparcia z 18 do 36 miesięcy (co w sumie dawałoby kwotę 72 tys. zł) oraz wydłużony okres bezprocentowej spłaty otrzymanego z Funduszu Wsparcia z 8 do 12 lat. Możliwe byłoby także umorzenie części zobowiązań z tytułu wsparcia, szczególnie w sytuacji regularnego spłacania rat.

Rachunek Funduszu Wsparcia prowadzić będzie Bank Gospodarstwa Krajowego i on dokonywałby wypłat. Od decyzji o odmowie wsparcia kredytobiorca będzie mógł się odwołać do Rady Funduszu. Pieniądze z Funduszu Wsparcia mają służyć wszystkim kredytobiorcom, zarówno złotowym, jak i walutowym.

Z myślą o tych ostatnich prezydencki projekt wprowadzał natomiast inny fundusz - Fundusz Konwersji. Miał on zostać utworzony z wpłacanych kwartalnie składek banków, uzależnionych od wielkości ich własnych portfeli kredytów denominowanych i indeksowanych (maksymalnie 0,5 proc. wartości bilansowej portfela kredytów podlegających restrukturyzacji). Banki, które zdecydowałyby się "odwalutowywać" kredyty odnoszone do walut obcych, mogłyby - w myśl tamtych przepisów - liczyć na zwrot różnic bilansowych między wartością kredytów przed i po restrukturyzacji (konwersji). Spory o przepisy dotyczące Funduszu Konwersji - zdecydowany sprzeciw wyrażał m.in. sektor bankowy - powodowały, że ustawa długo nie była uchwalana, a zajmująca się nią podkomisja nie kończyła pracy. Ostatecznie zapisy o tym Funduszu zniknęły z ustawy.