Wołodymyr Zełenski złożył wczoraj przysięgę prezydencką, a jego pierwszą decyzją jako głowy państwa było rozwiązanie parlamentu. Przedterminowe wybory mogą się odbyć na Ukrainie już w drugiej połowie lipca.
DGP
– Bardzo was proszę o przyjęcie ustawy likwidującej immunitet poselski, ustawy o odpowiedzialności karnej za nielegalne wzbogacenie się i o przyjęcie nowej ordynacji wyborczej – mówił. – Macie na to dwa miesiące. Rozwiązuję Radę Najwyższą – dodał Zełenski. Zaproponował również, by do dymisji podał się premier Wołodymyr Hrojsman. Szef rządu jeszcze tego samego dnia zastosował się do tego zalecenia. Choć zaznaczył, że odpowiada przed parlamentem, a nie przed głową państwa.
Według obserwatorów przedterminowe wybory parlamentarne mają pozwolić Zełenskiemu na wprowadzenie jak największej liczby deputowanych z budowanego w marszu ugrupowania Sługa Narodu. Po okresie fascynacji politykiem wywodzącym się z show biznesu politolodzy spodziewają się spadków jego popularności.
Z ekipą Zełenskiego współpracuje pochodzący z Dniepra oligarcha Ihor Kołomojski. Rozmówcy DGP przekonują, że w czasie kampanii doszło przynajmniej do kilkunastu spotkań między nimi w Genewie i Tel Awiwie. Kilka dni temu skonfliktowany z byłym prezydentem Petrem Poroszenko Kołomojski powrócił na Ukrainę.
We wczorajszym przemówieniu Zełenskiego – podobnie jak w kampanii wyborczej – brakowało konkretów. Nie pojawiły się informacje o kierunku, w którym będzie prowadzona jego polityka. Wciąż brakuje również danych na temat tego, kto w przyszłości pokieruje resortami prezydenckimi – spraw zagranicznych i obrony, czy też stanie na czele Służby Bezpieczeństwa i prokuratury. Obserwatorzy ukraińskiej sceny politycznej nie spodziewają się zasadniczej zmiany systemu sprawowania władzy. Obecność na zapleczu głowy państwa Ihora Kołomojskiego oznacza, że będzie to znana od połowy lat 90. rywalizacja ośrodków oligarchicznych. Nie należy się również spodziewać, że prezydentura przyniesie nową jakość w relacjach z Polską. Możliwości działania Warszawy wobec Kijowa są ograniczone, a treść relacji polsko-ukraińskich pozostanie najpewniej bez większych zmian.