"W ostatnich 40 latach Chińska Republika Ludowa stała się gospodarczo bardziej otwarta i z jednego z najbiedniejszych krajów świata stała się drugą gospodarką globu. Nie powstało tam jednak wolne, demokratyczne społeczeństwo" - zauważa lewicowo-liberalny dziennik z Monachium. "Pytanie, które jest dziś szczególnie aktualne brzmi: kto kogo w przyszłości zmieni?" - dodaje.
Zdaniem "Sueddeutsche Zeitung" Unia Europejska i ChRL są obecnie rywalami: wspierane przez państwo chińskie firmy szturmują Europę, forsują infrastrukturalny Nowy Jedwabny Szlak, rozgrywając przy tym poszczególne kraje UE przeciwko sobie, kusząc kredytami i inwestycjami.
"To dobrze, że Europejczycy chcą wreszcie wypracować wspólną linię postępowania wobec Chin" - chwali "SZ" jeden z punktów programu najbliższego szczytu UE, który zaplanowano na 21-22 marca. "Dobrze, że UE nie działa z pianą na ustach, jak prezydent USA Donald Trump, który pchnął świat na skraj rujnującej wojny handlowej. Można i należy współpracować z Chinami, ale należy zaostrzyć reguły" - postuluje.
"SZ" opowiada się za ograniczeniem swobody działania chińskich firm na terytorium UE, jeśli Chiny nie otworzą się na europejskie przedsiębiorstwa.