Szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski ukradł sprzed naszego klubu tablicę przedstawiającą "układ Kaczyńskiego"; PiS panicznie boi się pokazania tego układu i panicznie go chowa - mówili w środę w Sejmie posłowie PO-KO. Ta tablica musi wrócić - podkreślili.

Suski - jak mówili politycy PO powołując się na nagrania zamieszczone w internecie - w środę zabrał sprzed siedziby klubu parlamentarnego PO-KO tablicę "układ Kaczyńskiego", przedstawiającą powiązania pomiędzy m.in. prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, szefem CBA Ernestem Bejdą, szefem ABW Piotrem Pogonowskim, koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim oraz szefem gabinetu politycznego premiera Markiem Suskim. Ustawienie tablicy w połowie lutego przez posłów PO-KO było reakcją na artykuł "Gazety Wyborczej", która opublikowała zapisy i nagrania rozmowy z lipca 2018 r. m.in. prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z austriackim przedsiębiorcą Geraldem Birgfellnerem, która dotyczy planów budowy w Warszawie dwóch wieżowców przez powiązaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna.

Poseł PO-KO Cezary Tomczyk stwierdził, że Suski "ukradł własność" jego ugrupowania. "Myślę, że w związku z akcją pana ministra Suskiego, który jest takim zapleczem intelektualnym rządu, o tej tablicy usłyszy dzisiaj cała Polska po raz trzeci" - stwierdził.

Według polityka PO-KO PiS "panicznie boi się pokazania układu Kaczyńskiego, panicznie ten układ chowa". "Paradoksalnie im bardziej go chowa, tym bardziej go widać, tym częściej możemy o nim mówić" - wskazał Tomczyk.

"Dzisiaj mówimy bardzo jasno: ta tablica musi wrócić" - oświadczył.