Ze Stanami Zjednoczonymi nie da się rozwiązać żadnego problemu, a negocjacje z nimi przynoszą straty - ocenił w środę przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei w oświadczeniu opublikowanym na jego oficjalnej stronie internetowej.

"Jeśli chodzi o Amerykę, to żaden problem nie może zostać rozwiązany, a negocjacje z nią przynoszą tylko ekonomiczne i duchowe straty" - napisał.

Przywódca ocenił, że wszelkie negocjacje byłyby "niewybaczalnym błędem", byłyby jak "padanie na kolana przed wrogiem i całowanie pazurów wilka".

Chamenei wskazał również, że irański naród postrzega obecnie wiele rządów europejskich jako niegodnych zaufania. "Rząd Islamskiej Republiki musi z ostrożnością zabezpieczać swoje granice z nimi" - dodał.

"Iran nie może cofnąć się nawet o krok, jeśli chodzi o wartości krajowe i rewolucyjne" - kontynuował.

Siedmiostronicowe oświadczenie zostało w całości odczytane w środę w irańskiej telewizji państwowej. Agencja AP zwraca uwagę, że oświadczenie zaprezentowano przed rozpoczęciem konferencji bliskowschodniej w Warszawie i dwa dni po obchodach 40. rocznicy islamskiej rewolucji.

Napięcia na linii Waszyngton-Teheran nasiliły się, kiedy prezydent Donald Trump wycofał Stany Zjednoczone z międzynarodowego porozumienia z 2015 roku w sprawie irańskiego programu nuklearnego, przywracając sankcje, które są ciosem dla gospodarki Iranu. Umowa między sześcioma mocarstwami (USA, Rosja, Chiny, Francja, Wielka Brytania i Niemcy) a Iranem miała na celu ograniczenie programu nuklearnego tego kraju w zamian za stopniowe znoszenie międzynarodowych sankcji gospodarczych.

Chamenei określił sankcje jako duże zewnętrzne wyzwanie dla kraju i dodał, że "słabość w zarządzaniu" to jedno z największych wyzwań wewnętrznych Iranu. Według agencji Reutera jest to "jawny przytyk" dla prezydenta Hasana Rowhaniego.

W środę w Warszawie rozpoczyna się spotkanie ministerialne poświęcone bezpieczeństwu na Bliskim Wschodzie, współorganizowane przez Polskę i USA. Udział w konferencji zapowiedzieli przedstawiciele kilkudziesięciu krajów z całego świata, m.in. wiceprezydent USA Mike Pence i sekretarz stanu Mike Pompeo, premier Izraela Benjamin Netanjahu, a także szeroka reprezentacja Bliskiego Wschodu (w tym Arabia Saudyjska, Izrael, Katar, Jemen, Jordania, Kuwejt czy Zjednoczone Emiraty Arabskie) oraz przedstawiciele wszystkich państw członkowskich UE.

Władze w Teheranie, które nie zostały zaproszone, krytykują warszawską konferencję, twierdząc, że spotkanie oficjalnie poświęcone pokojowi i stabilności na Bliskim Wschodzie w rzeczywistości jest wymierzone w Iran.

Wśród głównych zagadnień mają znaleźć się m.in. konflikt bliskowschodni, a także konflikty w Syrii i Jemenie, problemy humanitarne w regionie, proliferacja broni masowego rażenia, terroryzm, zagrożenia hybrydowe oraz bezpieczeństwo energetyczne.