W sobotę odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiego Centrum Solidarności, podczas którego z marszałkiem województwa przedstawimy szczegóły propozycji MKDiN odnośnie ECS - poinformowała w czwartek p.o. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

We wtorek w siedzibie resortu kultury w Warszawie odbyło się spotkanie, w którym uczestniczyli wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński, wiceminister kultury Jarosław Sellin, Aleksandra Dulkiewicz oraz marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk; podczas spotkania ministerstwo przedstawiło swoje propozycje w sprawie przyszłości Europejskiego Centrum Solidarności - instytucji w Gdańsku, której misją jest kultywowanie pamięci o ruchu Solidarności i jego ideałach.

Europejskie Centrum Solidarności w ostatnich latach otrzymywało dotację podmiotową na poziomie ponad 7 mln zł. W październiku ub. roku ministerstwo kultury podjęło decyzję o powrocie w 2019 r. do podstawowej kwoty dotacji w wysokości 4 mln zł, uzasadniając że taka kwota jest zapisana w umowie o współprowadzeniu instytucji i zgodna z aneksem z 2013 r. W środę resort wskazał, że zwiększenie dotacji dla ECS będzie możliwe poprzez podpisanie nowego aneksu do umowy założycielskiej. Dodano, że w trakcie obowiązywania umowy, aneksem z 2013 r., pozostali współorganizatorzy obniżyli swoje obligatoryjne zaangażowanie na rzecz ECS (w tym miasto Gdańsk - z 4,5 mln do 3,5 mln zł)

"W najbliższą sobotę o godz. 12 zostało zwołane specjalne, nadzwyczajne posiedzenie rady Europejskiego Centrum Solidarności, podczas którego wspólnie z panem marszałkiem przedstawimy szczegóły propozycji jednego z organizatorów (ECS), czyli ministra kultury i dziedzictwa narodowego" - zapowiedziała na czwartkowej konferencji prasowej w siedzibie ECS Dulkiewicz.

Przypomniała, że marszałek Struk jako jeden z organizatorów instytucji zwiększył dotację na ECS o 200 tys. zł. Poinformowała też, że miasto Gdańsk zwiększa swoją dotację o pół miliona złotych, by "dać dobry przykład".

Dulkiewicz zapowiedziała też, że w piątek ma ruszyć społeczna zbiórka pieniędzy na funkcjonowanie ECS. Ma ją zorganizować pochodząca z gminy Pruszcz Gd. Patrycja Krzymińska, która po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zainicjowała spontanicznie na Facebooku akcję zbiórki do wirtualnej "puszki prezydenta". Zebrano w ten sposób 16 milionów złotych.

"To, na czym nam najbardziej zależy, żeby ECS, to dziecko pana prezydenta Pawła Adamowicza, człowieka wychowanego w ideałach Solidarności, człowieka otwartego, żeby było nadal takim miejscem. Wielokrotnie już o tym mówiłam, że ja wypełnię testament pana prezydenta Adamowicza. I na pewno nigdy nie dopuszczę do tego, żeby takie miejsce jak Europejskie Centrum Solidarności było miejscem, które kogokolwiek wyklucza, którego działalność nie mówi językiem Solidarności – a dzisiaj tak jest. Europejskie Centrum Solidarności to miejsce otwarte dla każdego, niezależnie od jego pochodzenia, poglądów, wieku. I każdy tu znajduje swoje miejsce" - mówiła Dulkiewicz.

Marszałek pomorski Mieczysław Struk poinformował, że jest "wiele głosów z różnych części Polski, nie tylko z Gdańska, Trójmiasta i Pomorza, że mamy bronić jak niepodległości Europejskiego Centrum Solidarności".

"W tym jest określona myśl. Ona polega na tym, że dzieło nieżyjącego, zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza powinno być kultywowane w takiej strukturze organizacyjnej, w jakiej się w tej chwili znajduje. Jesteśmy w toku negocjacji, na stole mamy określone propozycje. Ale czy będziemy w stanie przyjąć te propozycje to rozstrzygniemy dopiero po spotkaniu z członkami Rady ECS oraz Kolegium Historyczno-Programowego. Dopóki trwają negocjacje, dopóty mamy na stole te propozycje, nie chcemy dziś przesądzać o ich wyniku" - zastrzegł Struk.

Dodał, że odbiera deklaracje ze strony niektórych samorządów miast, a także części samorządów województw, które chcą włączyć się w proces finansowania ECS. „Wiemy oczywiście, że nie rzecz w pieniądzach. Te pieniądze jesteśmy w stanie zebrać i ze zbiórki społecznej - za co serdecznie dziękujemy wszystkim inicjatorom i wielu ludziom dobrej woli, którzy zadeklarowali swoje wpłaty na tę ideę. Rzecz w tym, że pojawiła się ze strony ministerstwa inicjatywa weryfikacji zmiany statutu ECS. Jakie miałyby być zapisy w tym statucie jeszcze do końca nie wiemy. Minister oczywiście zapowiedział też pewną elastyczność w swoim podejściu, ale jak daleko będzie elastyczny w tych negocjacjach, czas pokaże" - powiedział marszałek.

Członek Rady ECS, prawnik Jacek Taylor dodał, że po sobotnim posiedzeniu Rada przyjmie uchwałę. "Myślę, że uchwała będzie aprobować to, co już usłyszeliśmy, że prezydent Gdańska odwoła się do ofiarności społeczeństwa. Obowiązek utrzymania ECS, który ciąży przede wszystkim na ministrze kultury, ten obowiązek będzie musiało przejąć nasze społeczeństwo" - ocenił.

Zdaniem obrońcy działaczy opozycji antykomunistycznej "propozycje ministra kultury w istocie zmierzają do upadku ECS, rozsadzenia go od środka". "Bo skoro minister chce, by wewnątrz ECS powstała nowa komórka, jego komórka kierowana przez osobę wyznaczoną przez niego i posiłkowana przez grono pracowników ministra to znaczy, że chodzi o rozsadzenie jednolitej organizacji od środka (...) Do tego dopuścić nie możemy" - zapowiedział Taylor.

Jego zdaniem propozycje MKDiN "stanowią zerwanie umowy założycielskiej ECS z 2007 r., wypowiedzenie zasadniczych części tej umowy, która funkcjonowała i funkcjonuje już od 11 lat". „Żeby utrzymać ECS w stanie dotychczasowym będziemy musieli prosić obywateli polskich o ofiarność” – zaznaczył Taylor.

"Ja dzisiaj nie mam pieniędzy na program, który upamiętnia europejską rewolucję, której głównym aktorem była Polska. Jest to prawdziwy skandal” - powiedział dyrektor ECS Basil Kerski. Wyjaśnił, że „wszystkie pieniądze zostały skupione na tym, żeby wystawa stała – najważniejsza wystawa w Polsce, która mówi o tej rewolucji i innych rewolucjach europejskich – była otwarta".

Zdaniem Kerskiego, ECS jako instytucja kultury musi „być niezależna”. „Bo ona ma już 12 lat. Tu 12 lat nie było żadnego skandalu. Żaden człowiek nie został poniżony. My jesteśmy dumni z tej pracy. Powstała wystawa, którą na briefingu prasowym z panią prezydent Aleksandrą Dulkiewicz wiceminister kultury Jarosław Sellin pozytywnie zrecenzował, powiedział: +nie mamy problemów z wystawą+. No to jest sensacja. To znaczy, że my Polacy potrafimy za pieniądze publiczne opowiedzieć tak tę historię, pod którą wszyscy się podpisują" - mówił Kerski.

Z listem do premiera Mateusza Morawieckiego o pilne podjęcie decyzji ws. sprawie przywrócenia dotychczasowego dofinansowania przez budżet państwa działalności ECS zwróciło się w środę kilkunastu parlamentarzystów oraz europosłów PO i Nowoczesnej z Pomorza.

"Uważamy, że wszyscy, którzy odwołują się do dziedzictwa Solidarności i czują się związani z jej etosem, powinni wspierać działalność ECS. W tej sytuacji drastyczne obcinanie budżetu tej instytucji, które może spowodować równie drastyczne ograniczenie planów działalności na bieżący rok, musi być odebrane przez społeczność Gdańska i Pomorza (a także gości z kraju i zagranicy) jako akt politycznej zemsty wobec niepokornego miasta i niepokornej instytucji" - głosi list do premiera.