Kraje popierające politykę spójności są dziś najlepiej zorganizowaną grupą w negocjacjach w sprawie Wieloletnich Ram Finansowych - powiedział PAP wiceszef MSZ ds. europejskich Konrad Szymański przed czwartkowym Szczytem Przyjaciół Spójności, który odbędzie się w Bratysławie.

Szymański podkreślił, że grupa "przyjaciół spójności" to reaktywowany przez Polskę format współpracy, który - jak mówił - nie tylko walczy o fundusze polityki spójności, ale promuje wspólną wizję Wieloletnich Ram Finansowych.

Wiceszef MSZ poinformował, że w czwartkowym szczycie w Bratysławie wezmą udział przedstawiciele 16 państw oraz wiceprzewodniczący KE, komisarz ds. unii energetycznej Marosz Szefczovicz, a spotkanie zakończy się podpisaniem wspólnej deklaracji.

"Jesteśmy nadal na początkowym etapie negocjacji ws. Wieloletnich Ram Finansowych – pamiętajmy, że WRF jest przyjmowane przez wszystkie państwa członkowskie w drodze jednomyślności. Na podstawie przebiegu dotychczasowej dyskusji można oczekiwać, że najwcześniejszy moment osiągnięcia kompromisu w Radzie to koniec 2019 roku" - powiedział wiceszef polskiego MSZ.

"Szczyt pokazuje, że kraje popierające politykę spójności są dziś najlepiej zorganizowaną grupą w negocjacjach WRF. Jesteśmy przy tym realistyczni – Brexit i wyraźny wzrost zamożności Polski musi skutkować cięciami w budżecie. Szukamy konstruktywnie właściwych proporcji, które nie mogą być dyskryminujące dla tej traktatowej polityki UE" - dodał Szymański.

Obecna unijna perspektywa budżetowa kończy się w 2020 roku. Długoterminowy budżet na lata 2021-2027 będzie pierwszym po Brexicie, więc UE będzie już liczyć 27 państw członkowskich. Z tego też powodu w Brukseli i stolicach europejskich od miesięcy mówiło się o dziurze po Brexicie i konieczności szukania oszczędności.

Na początku maja projekt wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027 przyjęła Komisja Europejska. Przewiduje on, że w niektórych obszarach Wspólnota rzeczywiście wyda mniej - zredukowane miałyby być m.in. fundusze na politykę spójności oraz Wspólną Politykę Rolną. Polityka spójności, której Polska jest obecnie największym beneficjentem, a także Wspólna Polityka Rolna dalej będą największymi częściami unijnej kasy. Z oficjalnych wypowiedzi przedstawicieli Komisji Europejskiej wynika jednak, że cięcie w polityce spójności ma wynieść 7 proc., natomiast w rolnictwie - około 5 proc.

Zgodnie z zaproponowanym przez Komisję podziałem środków, Polska miałaby otrzymać 64 mld euro z funduszy spójności - o 19,5 mld euro mniej niż obecnie. Ponadto w ramach Wspólnej Polityki Rolnej Polska miałaby otrzymać ok. 1 proc. mniej na dopłaty bezpośrednie dla rolników i ok. 25 proc. mniej na fundusz rozwoju obszarów wiejskich.

Ostateczna decyzja co do wielkości wieloletniego budżetu UE będzie podejmowana przez państwa członkowskie UE jednomyślnie.

W połowie listopada przeciwko zaproponowanym przez KE cięciom środków na politykę spójności i rolnictwo w przyszłym budżecie unijnym opowiedział się w głosowaniu Parlament Europejski. Chce też zwiększenia wydatków na naukę i walkę z bezrobociem.