Mamy problem z poziomem wynagrodzeń nie tylko w policji, ale w całej sferze budżetowej – mówił w czwartek wicepremier Jarosław Gowin, odnosząc się do masowych zwolnień lekarskich wśród funkcjonariuszy. Te mają być formą protestu policjantów domagających się m.in. podwyżek.

Wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin pytany był w czwartek w radiowej Trójce m.in. o masowe zwolnienia lekarskie wśród policji. Rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka poinformował, że w całym kraju na zwolnieniach lekarskich może przebywać nawet kilkanaście procent funkcjonariuszy.

"Mamy problem z poziomem wynagrodzeń nie tylko w policji, ale też w całej sferze budżetowej. Równie dramatycznie ten problem wygląda chociażby jeżeli chodzi o wynagrodzenia na uczelniach" – podkreślił Jarosław Gowin. Jednocześnie przypomniał, że kierowany przez niego resort rozpoczął od 2019 r. proces systematycznego podnoszenia wynagrodzeń wśród pracowników akademickich.

"Będziemy się starali podnosić te wynagrodzenia także dla innych grup zawodowych w obrębie sfery budżetowej. Propozycje ministra Brudzińskiego przedstawione policyjnym związkom zawodowym mnie się wydawały atrakcyjne" – ocenił.

W środę w Polsat News Gowin stwierdził, że zwolnienia lekarskie, na które poszła w ostatnim czasie część policjantów, powinny być sprawdzone przez ZUS.

Dopytywany w czwartek, czy jest to jego osobista rekomendacja, czy rekomendacja wicepremiera stwierdził: "To jest rekomendacja jako obywatela Jarosława Gowina. Jako obywatel chciałbym wiedzieć, jak to się dzieje, że lekarze – bo ta moja uwaga dotyczyła środowiska lekarskiego, a nie środowiska policyjnego – że lekarze nagle tak masowo wydają zwolnienia młodym, wysportowanym, zasadniczo zdrowym mężczyznom" – mówił.

"Rozumiem, że są różne grupy zawodowe, które na różny sposób próbują walczyć o lepsze warunki płacowe. Natomiast mnie intryguje, jak wydawanie na masową skalę takich zwolnień ma się do przysięgi Hipokratesa, którą składają lekarze" – dodał Gowin.(PAP)

Autor: Szymon Zdziebłowski