Lider szwedzkiej konserwatywnej Umiarkowanej Partii Konserwatywnej Ulf Kristersson otrzymał w poniedziałek ponownie misję utworzenia rządu. Tym razem jednak jego kandydatura ma być głosowana przez parlament.

"Mam nadzieję, że w ten sposób proces tworzenia nowego rządu nabierze dynamiki" - stwierdził odpowiedzialny za prowadzenie negocjacji przewodniczący szwedzkiego parlamentu Andreas Norlen.

Do tej pory swoje misje znalezienia większości w parlamencie zakończyli bezskutecznie: dotychczasowy socjaldemokratyczny premier Szwecji Stefan Loevfen oraz właśnie lider konserwatystów Ulf Kristersson. Ich kandydatury nie były jednak poddane pod głosowanie.

O losie Kristerssona parlament ma zdecydować w przyszłym tygodniu, prawdopodobnie w środę. Wówczas także ma być jasne, jakie polityczne ugrupowania stoją za tą kandydaturą.

Według komentatora szwedzkiej telewizji publicznej Pontusa Mattssona Kristersson, aby zostać premierem, będzie musiał pozyskać jakąś formę wsparcia ze strony socjaldemokratów lub jedynej przeciwnej imigrantom partii Szwedzcy Demokraci. W grę wchodzi mniejszościowy rząd Umiarkowanej Partii Koalicyjnej, Chrześcijańskich Demokratów we współpracy ze Szwedzkimi Demokratami - pod warunkiem, że będzie on aprobowany przez resztę parlamentu.

Szwecja po wyborach 9 września ma kłopot z utworzeniem nowego rządu. Żaden z dotychczas rządzących tym krajem bloków politycznych: czerwono-zielony z socjaldemokratami na czele (144 mandaty) ani centroprawicowy sojusz konserwatystów (143 mandaty) nie uzyskał większości w 349-miejsowym parlamencie. Języczkiem u wagi jest jedyna przeciwna imigrantom partia Szwedzcy Demokraci, która odniosła wyborczy sukces (62 mandaty), ale żadna z pozostałych partii nie chce z nią współpracować.

Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)