Ładunek wybuchowy domowej roboty eksplodował w środę w budynku Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) w Archangielsku na północy Rosji. Śledczy uznali incydent za akt terroru i poinformowali, że zginął 17-latek, który tę bombę przyniósł.

Do eksplozji doszło tuż przed godz. 9 czasu lokalnego (godz. 7 czasu polskiego) w budynku w centrum Archangielska. Krótko potem poinformowano o jednej ofierze śmiertelnej - mężczyźnie, który zmarł, kiedy udzielano mu pomocy medycznej. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął postępowanie karne dotyczące zamachu terrorystycznego.

Komitet Antyterrorystyczny Federacji Rosyjskiej (NAK) poinformował, że do budynku wszedł mężczyzna i wyjął z torby niezidentyfikowany przedmiot, który chwilę potem eksplodował mu w rękach. Człowiek ten odniósł śmiertelne obrażenia.

Według mediów trzy osoby - pracownicy FSB - odniosły obrażenia.

Media poinformowały, że na podstawie dokumentów ustalono tożsamość sprawcy i że jest nim 17-letni uczeń miejscowego technikum. Oficjalnie nie podano jego nazwiska. Powołując się na źródła media przekazują imię 17-latka - Michaił. Portal Znak opublikował zdjęcie jego legitymacji, jakoby odnalezionej na miejscu wybuchu.

W internecie pojawił się także kadr, na którym widać, jak młody mężczyzna stoi w korytarzu trzymając przed sobą jedną ręką plecak i wydaje się, że drugą ręką sięga do środka.

Media poinformowały również, że o swoim zamiarze dokonania zamachu sprawca ostrzegł krótko wcześniej w internecie, na jednym z czatów o tematyce anarchistycznej. Podawany jest różny czas tej wiadomości - 7 minut lub 20 minut przed eksplozją. Internauta używający nicka Walerjan Panow napisał, że bierze odpowiedzialność za zamach.

"Powody są dla was całkowicie jasne; ponieważ FSB fabrykuje sprawy (karne) i torturuje ludzi, zdecydowałem się na ten krok" - napisał. Wyraził też przypuszczenie, że najprawdopodobniej zginie, "ponieważ WU (rosyjski skrót terminu "ładunek wybuchowy" - PAP) uruchamiany jest bezpośrednio przeze mnie przez naciśnięcie guzika umieszczonego na pokrywce bomby".

Niezależna "Nowaja Gazieta" podała, że internauta ten używał symbolu Frakcji Czerwonej Armii (RAF) - organizacji terrorystycznej, która działała w Niemczech w latach 70. i 80.

Dziennik "Kommiersant" przekazał, że siła wybuchu odpowiada 250-300 gramom trotylu, a sprawca zginął w wyniku fali uderzeniowej i metalowych przedmiotów, znajdujących się w plecaku wraz z ładunkiem wybuchowym.

Oficjalnie nie podano mocy użytej bomby.