Brett Kavanaugh, nominowany przez prezydenta USA Donalda Trumpa na sędziego Sądu Najwyższego, i Christine Blasey Ford, która oskarża go o próbę zgwałcenia jej ponad 30 lat temu, 24 września będą zeznawać pod przysięgą przed komisją sądownictwa Senatu.

Zarzuty wobec nominata Ford przedstawiła najpierw w poufnym liście do senator Dianne Feinstein - najwyższej rangą przedstawicielki Partii Demokratycznej w senackiej komisji sądownictwa - a następnie w opublikowanym w niedzielę wywiadzie dla "Washington Post".

Ford utrzymuje, że na początku lat 80., podczas prywatki w miejscowości Bethesda na przedmieściach Waszyngtonu 17-letni wówczas Kavanaugh - uczeń elitarnego jezuickiego, prywatnego gimnazjum dla chłopców - będąc pod wpływem alkoholu miał rzucić się na nią w sypialni domu, którego właściciele byli nieobecni, i próbować zerwać z niej ubranie. Kobieta, obecnie wykładowca psychologii w Kalifornii, twierdzi, że kiedy zaczęła krzyczeć, Kavanaugh zatkał jej usta dłonią.

Ford utrzymuje, że udało się jej uciec do łazienki, kiedy dwaj pijani koledzy Kavanaugh położyli się na nim, po czym wszyscy spadli z łóżka na podłogę.

Jej adwokatka Debra Katz określa tamto zderzenie jako próbę gwałtu. "Moja klientka jest gotowa zrobić wszystko, co konieczne, aby przedstawić swoje przeżycia" - powiedziała Katz w telewizji NBC. Dodała, że Ford jest przekonana, że "Kavanaugh zgwałciłby ją, gdyby nie był wtedy tak bardzo pijany".

W USA picie alkoholu jest legalne od 21. roku życia, a za jego spożywanie przez nieletnich i nabywanie dla nieletnich karani są z reguły dorośli, w tym właściciele posesji, na której młodociani pili napoje alkoholowe pod ich nieobecność.

Kavanaugh, który obecnie jest sędzią federalnego Sądu Apelacyjnego i wykładowcą renomowanych uczelni, takich jak Uniwersytet Harvarda i Yale, stanowczo zaprzeczył zarzutom Ford. "Nigdy nie zrobiłem czegoś, co opisuje moja oskarżycielka, ani jej, ani nikomu innemu" - podkreślił w wydanym w poniedziałek oświadczeniu.

"Coś podobnego nigdy nie miało miejsca, więc nie miałem pojęcia, kto mnie oskarża, dopóki ta osoba nie ujawniła się wczoraj (tj. w niedzielę - PAP)" - dodał.

W obronie Kavanaugh stanęli przywódcy Republikanów w Senacie i prezydent Trump, który w poniedziałek przerwał w swoje milczenie i określił Kavanaugh jako "jednego z najlepszych ludzi, jakich miał okazję poznać".

Co gorsza, jeśli chodzi o szanse na zatwierdzenie nominacji Kavanaugh na sędziego SN, zarzuty Ford wzbudziły wątpliwości przynajmniej dwóch senatorów, którzy dotychczas zamierzali głosować za jego zatwierdzeniem na to stanowisko.

Według zmian w regulaminie Senatu, wprowadzonych w zeszłym roku przez Republikanów, do zatwierdzenia nominacji sędziego SN wymagana jest zwykła większość głosów w 100-osobowej izbie. W obecnym składzie Senatu Republikanie mają większość dwóch głosów i do tej pory eksperci byli raczej zgodni, że wszyscy senatorowie tej partii będą solidarnie głosować za zatwierdzeniem nominacji Kavanaugh na sędziego, umacniając tym samym konserwatywne oblicze SN na długie dekady.

Oskarżenia Ford rozwiały nadzieje Republikanów na szybkie i bezproblemowe zatwierdzenie nominacji Kavanaugh, dodatkowo - zdaniem większości komentatorów - dając Demokratom kolejne narzędzie do mobilizowania wpływowego kobiecego elektoratu przed wyborami do Kongresu 6 listopada.