W Rosji weszło w poniedziałek w życie rozporządzenie MSW o nagrodach za informacje o przestępstwach; nagrody wynoszą od 50 tys. do 10 mln rubli (ok. 742 USD-148 tys. USD). Rosja wzoruje się na krajach zachodnich, ale istnieje ryzyko korupcji - uważają eksperci.

Nowością są nie tyle same wynagrodzenia za doniesienie o przestępstwach lub ich sprawcach, ile uregulowanie tej praktyki. Wcześniej w MSW nie istniał oddzielny budżet, z którego finansowano takie nagrody. Teraz określono ich wysokość, tryb podejmowania decyzji i sposób wypłacania pieniędzy.

Na stronie internetowej MSW i w mediach pojawią się ogłoszenia z informacją o poszukiwanych przez policję danych i proponowanych wynagrodzeniach. Obywatele, którzy odpowiedzą na ogłoszenie, powinni zgłosić się pod oficjalny numer alarmowy, a później osobiście stawić się na policji. Nagroda wypłacana będzie - w razie pozytywnej decyzji - gotówką lub przelewem bankowym. Decyzję o wypłacie nagród od pół miliona rubli wzwyż (równowartość ok. 7,4 tys. USD) podejmować będą władze MSW - wiceminister, a przy najwyższych kwotach - minister. Od nagrody trzeba będzie zapłacić podatek dochodowy.

Władze Rosji zaczęły płacić za doniesienia o przestępstwach w latach 90. XX wieku, w okresie po rozpadzie ZSRR. Na przykład nagrodę w wysokości 1 mln USD obiecano za pomoc w ujęciu przywódcy czeczeńskich rebeliantów Szamila Basajewa, uznanego w Rosji za terrorystę nr 1. Po jego śmierci w 2006 roku nie informowano o wypłaceniu tych funduszy. Od 2012 roku, gdy zaczęły się prace nad obecnie przyjętym rozporządzeniem, MSW zaczęło oficjalnie płacić obywatelom za poszukiwane informacje. W latach 2013-2014 na te cele przeznaczono w budżecie państwa 285 mln rubli (obecnie - 4,2 mln USD). Według dziennika "Kommiersant" nie istniał jednak w poprzednich latach specjalny budżet, a funduszy poszukiwano w każdym konkretnym przypadku w zasobach MSW.

Nowe rozporządzenie nie dotyczy wynagrodzeń dla osób, które są niejawnymi informatorami policji. Takie świadczenia regulowane są innymi przepisami.

"Informatorom płaci się we wszystkich krajach" - powiedziała dziennikowi "Moskowskij Komsomolec" prawniczka Oksana Michałkina. Oceniła, że teraz Rosja podążyła za przykładem USA, gdzie przy konkretnych sprawach karnych podawana jest informacja o kwocie oferowanej za pomoc policji. Nowe regulacje prawniczka określiła jako próbę stworzenia takiego systemu opłat dla informatorów, jaki istnieje w krajach zachodnich.

"MK" i "Kommiersant" cytują rozmówców w organach ścigania, którzy uważają, że nagrody stwarzają okazję do korupcji. Na przykład policjant, który zdobył informację na temat przestępstwa może - według tych opinii - przekazać ją osobie, która zgłosi się z nią i otrzyma oferowaną nagrodę, a następnie obaj podzielą ją między sobą. MSW zapowiada zaś, że wypłaty będą ściśle kontrolowane. Ocenia także, że dzięki nowemu systemowi obywatele będą aktywniej współpracować z policją.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)