Operatorzy systemów dystrybucyjnych i przesyłowego energii elektrycznej mają bliżej współpracować przy usuwaniu większych awarii sieci. Podpisane w środę porozumienie zakłada m.in. wymianę informacji, ekip naprawczych i materiałów w razie potrzeby.

Porozumienie podpisano w Ministerstwie Energii w pierwszą rocznicę wywołanych nawałnicami masowych awarii, przy których usuwaniu pracowało kilka tysięcy ludzi. W wielu przypadkach jedni dystrybutorzy wysyłali swoje ekipy z terenów ominiętych przez żywioł na tereny najbardziej dotknięte, również na obszarach innych spółek dystrybucyjnych.

Porozumienie wypracowano w ramach organizacji zrzeszającej operatorów - Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej (PTPiREE). Jak podkreślał jego prezes Robert Zasina, rok 2017 pokazał, że współpraca jest bezwzględnie potrzebna przy masowych awariach, występujących po anomaliach pogodowych.

Przypomniał, że OSD wysłali wtedy swoje ekipy na obszar działania Enei Operator, gdzie zniszczenia były bardzo duże. Ta pomoc była potrzebna i skuteczna, pokazaliśmy, że można nie tylko wysłać ekipy, ale i przekazać niezbędne materiały - ocenił Zasina. To porozumienie będzie np. wspierać przekazywanie materiałów, ponieważ ich zapasy, jakie mają pojedynczy OSD nie wystarczają w przypadku wystąpienia na ich terenie wielkiej awarii i dla jak najszybszego przywrócenia dopływu energii wskazane jest korzystanie z zasobów sąsiadów - zaznaczył.

Jak ocenił minister energii Krzysztof Tchórzewski, jednym z wniosków tamtych wydarzeń była konieczność sformalizowania niektórych elementów, np. systemu wzajemnych rozliczeń. Jak zauważył, działania energetyków po nawałnicach spotkały się z pozytywną oceną społeczeństwa, ale wszyscy sygnatariusze porozumienia widzą potrzebę podnoszenia efektywności dostarczania energii, a więc i efektywności działań w sytuacjach nadzwyczajnych.

Tchórzewski przypomniał, że inwestycje w dystrybucję energii elektrycznej są znaczące - w 2017 r. 7,3 mld zł, a od 2011 r. najważniejsze wskaźniki jakościowe dostaw energii elektrycznej - SAIDI i SAIFI, odnoszące się do czasu i liczby przerw - spadły o ponad 50 proc. Dodał jednak, że w przyszłości inwestycje będą jeszcze wyższe, m.in. ze względu na plan kablowania najbardziej narażonych na uszkodzenie linii.

"Kablowanie jest kosztowne i musi być rozłożone na lata. Zaczniemy od najważniejszych punktów i będziemy kontynuować wedle możliwości. Ale te inwestycje stają się priorytetem całego sektora" - mówił Tchórzewski.

Wiceminister energii Tadeusz Skobel powiedział natomiast, że powstaje krajowy plan skablowania sieci i to będzie element polityki energetycznej Polski. "Niedługo zobaczymy, jak to zostało zaplanowane i ile potrzeba pieniędzy" - mówił Skobel, dodając, że dziś, aby skablować najważniejsze linie dystrybucyjne przebiegające przez lasy potrzeba ok. 11 mld zł.

Jak podkreślał Robert Zasina, z analiz wynika, że najbardziej negatywne efekty dla odbiorców i największy, ponad 80 proc. wpływ na SAIDI i SAIFI mają uszkodzenia linii dystrybucyjnych średniego napięcia. Zauważył jednocześnie, że poprawa jakości ich funkcjonowania wymaga drogiego kablowania. Dziś w Polsce 20-40 proc. linii dystrybucyjnych biegnie kablami lub izolowanymi przewodami, a są kraje, gdzie ten wskaźnik wynosi 70-80 proc. i to jest wyzwanie - dodał prezes PTPiREE.

Jak dodał, dystrybutorzy starają się też w miarę możliwości zmieniać topologię sieci średnich napięć, tak by jak najwięcej punktów miało zasilanie z więcej niż jednej strony.(PAP)

autor: Wojciech Krzyczkowski