Jeśli prezydent chce zmieniać konstytucję nie przekonując wcześniej do tego swej partii, to naprawdę znak kompromitacji - stwierdził w środę szef PO Grzegorz Schetyna. Według niego, zaproponowanie referendum ws zmian w konstytucji jest niepoważne i jest wynikiem braku pomysłu na prezydenturę Andrzeja Dudy.

W środę Senat ma zająć się wnioskiem prezydenta Andrzeja Dudy o wyrażenie zgody na przeprowadzenie referendum ws. zmian w konstytucji. Projekt postanowienia prezydenta o zarządzeniu referendum ogólnokrajowego w dniach 10-11 listopada 2018 roku dotyczącego zmian w konstytucji został złożony w Senacie w ubiegły piątek.

We wtorek senacka komisja ustawodawcza nie zarekomendowała wyrażania przez Senat zgody na zarządzenie przez prezydenta referendum ws zmian w konstytucji. Wniosek o to, by nie rekomendować Senatowi wyrażenia zgody na referendum złożyli na posiedzeniu komisji senatorowie PO. W głosowaniu wniosek poparło czterech członków komisji przy dwóch głosach przeciwnych i sześciu wstrzymujących się. Podczas wcześniejszej debaty głosu nie zabrali przedstawiciele zrzeszającego senacką większość klubu PiS.

Później we wtorek odbyło się posiedzenie senackiego klubu PiS, którego głównym tematem był wniosek prezydenta ws referendum i na którym nie podjęto decyzji ws. inicjatywy Andrzeja Dudy.

"Na razie w Senacie część senatorów PiS wstrzymała się, część głosowała za, ten wniosek w ogóle przepadł przecież w tej komisji" - powiedział Schetyna w środę w radiowej Jedynce zaznaczając, że rządząca partia ma w Senacie 2/3 głosów i może wszystko. Jak dodał, PiS "nie jest w stanie podjąć" decyzji ws proponowanego przez prezydenta referendum, "bo nie ma sygnałów, nie ma wskazówek z Nowogrodzkiej".

"Jeżeli prezydent chce zmieniać konstytucję nie przekonując wcześniej do tego swojej partii, to o czym my mówimy. To naprawdę znak kompromitacji" - stwierdził szef PO. Według niego referendum jest błędem. "To jest chęć zafunkcjonowania, takiego braku pomysłu na własną prezydenturę. Ja rozumiem, że pan prezydent Duda ciągle się uczy i nawet jak nic nie robi, to też się uczy, ale to jest niepoważne" - ocenił szef PO.

"Pomysł na konstytucję, na ustrój, to jest wizja, to jest głębokie przekonanie o Rzeczpospolitej, którą chcemy budować. Można dużo mówić o tym jak, dochodziło do podpisania przygotowania wcześniej przez Komisję Konstytucyjną prac ekspertów konstytucji - sześć lat, dwie kadencje, komisja konstytucyjna, opozycja i rządzący w różnej formule, ogromna taka narodowa debata - tak się prowadzi rozmowy o ustawie zasadniczej, a nie w taki sposób, że nie jest się w stanie przekonać senatorów własnego klubu do tego, żeby zagłosowali za przyjęciem projektu do dalszego procedowania" - powiedział Schetyna.

"Mówię o tym, że po prostu w niepoważny sposób traktuje się śmiertelnie poważne sprawy Rzeczpospolitej - ustawę zasadniczą - Konstytucję Rzeczpospolitej" - dodał.

Pytany, czy poważne jest opuszczanie obrad przez PO, czy wychodzenie z sali, gdy się wie, że przegra się głosowanie, Schetyna stwierdził, że mimo, iż PO nie ma większości ani w Senacie, ani w Sejmie, to gdyby klub tak miał się zachowywać, w ogóle nie uczestniczyłby w obradach.

"Ale tak nie jest. Demolowany jest ustrój Rzeczpospolitej, najpoważniejsze sprawy: niezawisłość sądów, trójpodział władzy, praworządność, konstytucja. To dzisiaj jest pod totalnym obstrzałem większości parlamentarnej i PiS. Jeżeli do tego dodatkowo dokłada się ograniczanie dyskusji, ograniczanie pytań, ograniczanie debaty, wyłączanie mikrofonów - jeżeli w taki sposób traktuje się opozycję, a sprawa dotyczy śmiertelnie najpoważniejszych spraw dla Polski i Polaków dzisiaj, to nie można tego zostawić bez odpowiedzi" - powiedział Schetyna.

"Oczywiście to krzyk rozpaczy - tak rozumiem koleżanki i kolegów senatorów z Platformy Obywatelskiej - którzy robią gesty, żeby zwrócić uwagę na to, w jaki sposób procedowane są najważniejsze sprawy w Senacie, że nie można się na to zgodzić" - podkreślił. "I to dlatego doszło do tej do tej awantury i do takiej demonstracji nieobecności senatorów PO" - dodał.

Pytany, czy zamiast tego nie powinno być w tej sprawie np. wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie kolejnych ustaw, choćby po to, by usłyszeć zdanie odrębne Schetyna zaznaczył, że takie zdanie będzie wtedy, kiedy w składzie orzekającym będzie ktoś z poprzedniego składu Trybunału Konstytucyjnego.

"Dzisiaj sędziowie dublerzy czy prezes TK robią po prostu coś absolutnie niepoważnego i kompromitują Trybunał" - ocenił. "Trybunał Konstytucyjny nie istnieje jako niezależna instytucja, która zasądza - orzeka zgodność prawa ustalonego z Konstytucją - tej instytucji już nie ma. To trzeba powiedzieć wprost" - powiedział.

"Czasami pojedyncze osoby wprowadzone do składów orzekających mogą składać zdanie odrębne - ale czy o to chodzi w demokracji, czy o to chodzi w demokracji parlamentarnej, czy po to przez pokolenia czekaliśmy na niepodległą, wolna Polskę" - stwierdził. "Przecież to jest wielki wstyd, to jest nie do zaakceptowania, żeby demolować demokratyczny ustrój" - dodał Schetyna.

Lider PO zaznaczył, że właśnie dlatego PO będzie mówić o najważniejszych rzeczach. "Nie można zgadzać się na to, żeby w takiej sytuacji demolować praworządność w Polsce, bo następnym krokiem po zniszczeniu Trybunału Konstytucyjnego, zniszczeniu niezależnych sadów, następnym krokiem jest wypychanie Polski z Unii Europejskiej, to jest cała filozofia, z którą będziemy walczyć, każdego dnia, przez wszystkie kampanie wyborcze" - zadeklarował.

Według niego mówienie przez lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego o niezależnej polskiej wyspie, która będzie poza całą Unią nie jest próbą reformy UE, tylko próbą opuszczania Unii. Schetyna liczy na to, że w przyszłości w Polsce będzie rządzić koalicja z Platformą Obywatelską i nasz kraj będzie w systemie euro.