PO zaprasza obywateli do aktywnego monitorowania procesu wyborczego w ramach akcji Wolontariusze Wolnych Wyborów. Ważna jest aktywność obywatelska i patrzenie na ręce władzy, żeby nie pozwolić na manipulowanie wyborami w związku z działaniami PiS - ocenił rzecznik PO Jan Grabiec.

"Działania rządzącej partii wobec systemu wyborczego nie napawają optymizmem tych, którzy chcieliby mieć pewność, że wybory w Polsce odbędą się w sposób wolny, nieskrępowany i bez manipulacji. Zmiana Kodeksu wyborczego dotycząca wyborów samorządowych dokonana w ostatnich miesiącach wbrew opiniom środowisk samorządowych i niezależnych instytucji zajmujących się systemem wyborczym, a także przygotowany właśnie projekt zmiany Kodeksu wyborczego do PE, który również manipuluje systemem wyborczym i oczywiście zmiany w SN - to wszystko niepokoi i skłania do wniosku, że ma to służyć m.in. wpłynięciu na wynik wyborczy" - mówił Grabiec na konferencji prasowej w Sejmie.

Według niego, w świetle tych faktów tym ważniejsza będzie aktywność obywatelska i patrzenie władzy na ręce, żeby nie pozwolić na manipulowanie wyborami. Zaprosił do włączenia się w akcję Wolontariusze Wolnych Wyborów, w ramach której obywatele w "aktywny sposób monitorują przejrzystość procesu wyborczego".

Zdaniem wolontariuszki z Akcji WWW Sylwii Krajewskiej "mamy do czynienia z zamachem nie tylko na sądownictwo, ale również na demokratyczne i uczciwe wybory w Polsce".

"Doszło do wymiany komisarzy wyborczych, którzy są powiązani z partią rządzącą. To ludzie którzy nie są już sędziami - pozbawieni zostali przymiotów niezależności i niezawisłości. Następnie wprowadzono zmiany w sądownictwie polegające na wymianie prezesów sądów okręgowych, a jak wiemy w wyborach samorządowych obywatele zgłaszają protesty wyborcze właśnie do sądów okręgowych" - podkreśliła Krajewska.

Dodała, że wprowadzenie Izby Dyscyplinarnej do SN to "bat" dla sędziów na każdym etapie wyborów. "SN stwierdza również legalność wyborów do Sejmu i Senatu, także to jest ostatni akord uderzania w system sądownictwa w Polsce ale i w niezależne, wolne wybory" - zaznaczyła.

Alicja Cichoń z Akcji WWW odniosła się do osoby byłego urzędnika warszawskiego urzędu Krzysztofa Śledziewskiego - zwolnionego dyscyplinarnie w 2016 r. - który niedawno został powołany na urzędnika wyborczego w Siennicy w powiecie mińskim. "W zeszłym roku dostał pracę od kolegów z partii w szpitalu powiatowym w Mińsku Mazowieckim, a teraz będzie szkolił członków komisji wyborczych. Czy będzie to szkolenie miarodajne - mam daleko idące wątpliwości" - oceniła.

"Do tej pory członków PKW szkolili sekretarze w gminach - osoby z wieloletnim doświadczeniem; prawnicy, absolwenci administracji, osoby które na co dzień miały do czynienia z prawem wyborczym. Teraz urzędnikiem wyborczym mógł zostać każdy kto spełniał delikatne warunki chociażby tylko w kwestii wykształcenia wyższego" - mówiła Cichoń.

Jej zdaniem funkcja urzędnika wyborczego staje się narzędziem w rękach polityków obecnej partii rządzącej. "Namawiamy aby przyłączyć się do akcji Wolontariusze Wolnych Wyborów. Daje nam to szansę, aby przyjrzeć się procesowi wyborczemu i temu w jaki sposób będą ustalane wyniki wyborów, czy będą one rzetelne i uczciwe" - zaznaczyła działaczka.

Zgłoszeń można dokonywać przez stronę internetową https://wolontariuszewolnychwyborow.pl/.

We wtorek przed północą w głosowaniu wprowadzona została zmiana do uchwały powołującej Komisję Nadzwyczajną do rozpatrzenia projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego, która umożliwia tej komisji zajęcie się projektem noweli Kodeksu wyborczego wprowadzającym zmiany w zasadach przeprowadzania wyborów do PE. Zgodnie z projektem w wyborach do Parlamentu Europejskiego każdy okręg wyborczy ma mieć przypisaną konkretną liczbę - co najmniej trzech - posłów wybieranych do europarlamentu. (PAP)

autor: Kalina Kazimierczak-Nafady