Prezydent Francji Emmanuel Macron w piątek oświadczył, że zabicie trzech osób przez uzbrojonego mężczyznę w Trebes to akt "islamskiego terroryzmu". Zastrzegł jednak, że służby weryfikują oświadczenie Państwa Islamskiego (IS), które przyznało się do ataku.

"Pragnę dziś zapewnić naród (francuski) o mojej absolutnej determinacji w prowadzeniu tej walki" - powiedział Macron na wspólnej konferencji prasowej z premierem Edouardem Philippe'em.

"Apeluję do obywateli Francji o czujność wobec zagrożenia terrorystycznego, ale też o siłę i hart ducha, jaki demonstrowali za każdym razem, gdy ich kraj był atakowany" - oświadczył prezydent.

Macron poinformował, że w Trebes zginęły trzy osoby, a 16 zostało rannych, z czego co najmniej dwie są w stanie ciężkim. Wcześniej mówiono o łącznie czterech ofiarach śmiertelnych - z uwzględnieniem zabitego podczas odbicia zakładników sprawcy - oraz o trzech osobach z obrażeniami.

Podpułkownik policji, który dobrowolnie zgłosił się do wymiany na jednego z przetrzymywanych w sklepach zakładników i został poważnie ranny, walczy o życie - dodał Macron. Podkreślił, że odwaga policjanta "uratowała (czyjeś) życie".

Zaznaczył, że dochodzenie wszczęte w sprawie piątkowych wydarzeń w Trebes musi wyjaśnić, kiedy i w jaki sposób napastnik uległ radykalizacji oraz jak zdobył broń, której użył w ataku. Zaznaczył też, że francuscy śledczy analizują oświadczenie Państwa Islamskiego, w którym ta dżihadystyczna organizacja przyznała się do ataku.

Według informacji podanych przez francuskie MSW 26-letni Redouane Lakdim w piątek przed południem porwał samochód i ostrzelał policjantów w Carcassonne na południu, po czym wziął zakładników w supermarkecie w pobliskim Trebes. Lakdim, notowany za drobne przestępstwa i posiadanie narkotyków, zradykalizował się, choć obserwujące go służby nie uważały go za zagrożenie na tle islamistycznym. Najprawdopodobniej działał w pojedynkę.

Media podały, że mężczyzna, z pochodzenia Marokańczyk, zażądał wypuszczenia Salaha Abdeslama, sprawcy zamachu w Paryżu w listopadzie 2015 roku, wobec którego w Belgii toczy się proces o "usiłowanie zabójstwa w kontekście terrorystycznym" z 2016 roku, gdy wdał się w strzelaninę z brukselską policją.

Według kilku świadków, w tym burmistrza Trebes Erica Menassiego, sprawca, wchodząc do sklepu, krzyczał: "Allahu akbar" (Bóg jest wielki), zabiję was wszystkich" i "Jestem żołnierzem Daesh" (arabski akronim nazwy IS).

Ponad 240 osób zginęło we Francji od 2015 roku w atakach przeprowadzonych przez sprawców ślubujących wierność IS lub zainspirowanych działalnością tej ekstremistycznej organizacji - przypomina Reuters. Francja należy do dowodzonej przez USA koalicji zwalczającej IS w Syrii i Iraku, a w Afryce Zachodniej tysiące jej żołnierzy walczą z dżihadystycznymi ugrupowaniami powiązanymi z Al-Kaidą. (PAP)

akl/ kar/