Służba Ochrony Państwa poinformowała, że po najechaniu we wtorek przez prezydencką limuzynę na tzw. separator oddzielający pas jezdni na jednym z krakowskich mostów prezydent Andrzej Duda przesiadł się do innego samochodu i kontynuował podróż do Bochni.

Rzecznik prasowy SOP mł. chor. Anna Gdula - Bomba podała, że nikomu nic się nie stało. Do zdarzenia doszło w Krakowie na moście Powstańców Śląskich.

Jak poinformowała, podczas przejazdu kolumny Służby Ochrony Państwa przez centrum Krakowa samochód główny najechał na tzw. separator oddzielający pas jezdni, do torowiska tramwajowego, w wyniku czego komputer pokładowy zaczął wskazywać obniżenie poziomu powietrza w przednim prawym kole.

"Ze względów bezpieczeństwa niezwłocznie podjęto decyzję o wykorzystaniu dodatkowego samochodu poruszającego się w kolumnie, którym kontynuowano podróż do Bochni. Poziom bezpieczeństwa osób ochranianych nie został obniżony oraz program wizyty nie uległ zmianie" - dodała Gdula-Bomba.