Komisje senackie rozpoczęły w środę prace nad przepisami ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej (IPN), które wprowadzają kary m.in. za przypisywanie polskiemu narodowi lub państwu odpowiedzialności za zbrodnie z okresu II wojny światowej.

Prace nad przyjętą w piątek przez Sejm ustawą rozpoczęli senatorowie z dwóch komisji: praw człowieka, praworządności i petycji oraz kultury i środków przekazu. Zadaniem obu komisji będzie rozpatrzenie i przedstawienie Senatowi sprawozdania dotyczącego ustawy.

Nowelizacja, którą Sejm przyjął w ubiegły piątek, wywołała kontrowersje w Izraelu i na Ukrainie; skrytykowały ją władze tych państw.

Zgodnie z nowymi przepisami, każdy, kto publicznie i wbrew faktom przypisuje polskiemu narodowi lub państwu polskiemu odpowiedzialność lub współodpowiedzialność za zbrodnie popełnione przez III Rzeszę Niemiecką lub inne zbrodnie przeciwko ludzkości, pokojowi i zbrodnie wojenne - będzie podlegał karze grzywny lub pozbawienia wolności do lat trzech.

Ustawa precyzuje, że nie będzie przestępstwem popełnienie tych czynów "w ramach działalności artystycznej lub naukowej". Nowe przepisy mają się stosować zarówno do obywateli polskich, jak i cudzoziemców.

Do nowych przepisów krytycznie odniosły się władze Izraela, m.in. premier Benjamin Netanjahu. Ambasador Izraela Anna Azari zaapelowała o zmianę nowelizacji. Podkreśliła, że "Izrael traktuje ją jak możliwość kary za świadectwo ocalałych z Zagłady". Ustawy broni m.in. Ministerstwo Sprawiedliwości, które przygotowało projekt. Jak mówił wiceszef resortu Patryk Jaki, zarzuty strony izraelskiej wobec nowelizacji ustawy o IPN są "bezzasadne".

Do dalszych prac nad przepisami odniosła się we wtorek Platforma Obywatelska, która wyraziła oczekiwanie, że prace nad nowelą ustawy o IPN zostaną "czasowo zatrzymane" - do momentu, kiedy zaistnieje pewność, że jej efektem będzie poprawa wizerunku Polski na świecie. (PAP)