Nie stawianie się przez prezydent Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz przed komisją weryfikacyjną jest naganne; kary za jej niestawiennictwo, które trafiły do egzekucji, pokazują, że każdy jest równy wobec prawa - powiedział marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Jak dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do komisji weryfikacyjnej, Urząd Skarbowy zajął na prywatnym rachunku bankowym prezydent Warszawy ponad 12 tys. zł. Chodzi o grzywny - wraz z odsetkami - jakie nałożyła na nią komisja za niestawiennictwo na czterech rozprawach.

"Każdy z nas jest równy wobec prawa" - powiedział Karczewski w czwartek na briefingu prasowym w Senacie, pytany o tę sprawę. "Każdy z nas płaci mandaty, każdy z nas płaci swoje należności i pani prezydent też powinna płacić (...). Ja, jeśli jestem ukarany mandatem, płacę natychmiast i bez zwłoki" - podkreślił.

Marszałek Senatu zwrócił uwagę, że już wielokrotnie wyrażał swoje zdziwienie i oburzenie, w związku z niepojawianiem się prezydent stolicy przed komisją weryfikacyjną. Dodał, że nie rozumie tego, co robi Gronkiewicz-Waltz, bo - jak ocenił - "działa tak naprawdę przeciwko sobie". "To jest niezwykle naganne, prezydent daje bardzo zły przykład. Musi ponosić za to karę. Nie dziwie się, że Urząd Skarbowy wyegzekwował należne pieniądze" - stwierdził Karczewski.

Według niego, prezydent Warszawy powinna "absolutnie" zgłosić się na posiedzenie komisji weryfikacyjnej, bo - przekonywał - "jest to komisja, która została powołana przez w pełni demokratycznie wybrany Sejm".

Gronkiewicz-Waltz została dotąd ukarana sześć razy, grzywnami w wysokości po 3 tys. zł, za niestawienie się przed komisją weryfikacyjną ds. stołecznej reprywatyzacji.

Na początku września komisja oddaliła wnioski prezydent Warszawy o uchylenie czterech grzywien - na łączną kwotę 12 tys. zł - za jej niestawiennictwa na wcześniejszych rozprawach. Jak ustaliła PAP, 15 września Urząd Skarbowy dokonał egzekucji należności wynikających z tych właśnie grzywien.

11 września - jak wynika z informacji PAP - przewodniczący komisji wystąpił z wnioskiem w wszczęcie postępowania egzekucyjnego. Uzyskana kwota została przekazana komisji. "Stanowi dochód budżetu państwa" - powiedział informator PAP.

Prezydent Warszawy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Złożyła też wniosek do NSA o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Jak uzasadniała, w Polsce są obecnie dwa organy do spraw reprywatyzacyjnych - komisja oraz prezydent miasta - i w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w komisji.