Sytuacja w której szef KE, pochodzący z tej samej rodziny politycznej, co przewodniczący RE, domaga się likwidacji tego stanowiska, jest bardzo wymownym podsumowaniem działalności lub braku działalności pana przewodniczącego Tuska - ocenił wiceszef PE Ryszard Czarnecki.

W trwającym nieco ponad godzinę dorocznym przemówieniu przewodniczącego Komisji Europejskiej o stanie UE w Strasburgu Jean-Claude Juncker mówił w środę m.in. o propozycji dotyczącej połączenia stanowisk przewodniczącego Rady Europejskiej i szefa Komisji Europejskiej. Drugą kadencję na stanowisku przewodniczącego Rady sprawuje od marca były premier Donald Tusk.

Zgodnie z koncepcją Junckera, kandydat do objęcia połączonych stanowisk miałby być znany w trakcie wyborów do europarlamentu. Tłumaczył, że "krajobraz europejski byłby bardziej czytelny i zrozumiały, gdyby statek Europa był prowadzony przez jednego kapitana". "Ta propozycja nie jest skierowana personalnie ani do mojego dobrego przyjaciela Donalda Tuska (szefa Rady), ani do mnie" - zastrzegł Juncker.

Do propozycji Junckera odnieśli się w piątek w Sejmie europosłowie PiS: Ryszard Czarnecki i Karol Karski.

Zdaniem wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego Ryszarda Czarneckiego, likwidacja stanowiska szefa Rady Europejskiej jest oceną pracy Donalda Tuska.

Czarnecki podkreślił, że "sytuacja w której szef Komisji Europejskiej, pochodzący z tej samej rodziny politycznej -Europejskiej Partii Ludowej, co przewodniczący Rady Europejskiej domaga się likwidacji tego stanowiska, jest bardzo wymownym podsumowaniem działalności lub braku działalności pana przewodniczącego Tuska". Dodał, że Donald Tusk "nie przedstawił żadnych wizji, żadnych propozycji odnośnie przyszłości Unii Europejskiej w sytuacji, gdy Unia jest na zakręcie, jest w czasie największego kryzysu w swojej historii".

Zdaniem Czarneckiego, Tusk "firmował swoim nazwiskiem, swoją twarzą tak naprawdę tylko jedną sprawę polityczną - negocjacje z Królestwem Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w sprawie pozostania tego kraju w Unii Europejskiej". Ocenił je jako "katastrofę".

"Ci wszyscy, którzy mówili o Donaldzie Tusku per prezydent Europy, ci wszyscy, który mówili, że jest tak wpływową postacią dziś powinni zastanowić się czy warto było szerzyć taką propagandę" - dodał. Deklarację przyjaźni z Tuskiem, którą wyraził Juncker, Czarnecki określił jako "szyderstwo".

Juncker w swoim środowym przemówieniu przedstawił plany zreformowania Unii Europejskiej, które miałyby zostać przeprowadzone do końca marca 2019 r. Oprócz propozycji połączenia stanowisk szefa Rady Europejskiej i Komisji Europejskiej postulowałm.in. wydzielenie osobnej części w budżecie UE dla strefy euro, utworzenie unijnego urzędu nadzoru prawa pracy i powołanie stanowiska ministra gospodarki i finansów strefy euro, który jednocześnie byłby członkiem KE i szefem eurogrupy.

Zdaniem wiceprzewodniczącego PE "najwięcej państw, które miały największy kryzys w Europie, to są kraje strefy euro". "To nie jest pomysł dla krajów biedniejszych i na pewno za obecnego rządu, z tego co wiemy, rozmów na temat wejścia do eurolandu nie będzie" - powiedział Czarnecki. Dodał, że nie przemawia za tym interes ekonomiczny "całego państwa polskiego i polskich rodzin".Karski ocenił "funkcjonowanie w strefie euro jako funkcjonowanie w strefie zapaści gospodarczej", "w strefie, która nie rozwija się najlepiej".