Hoszijar Zebari z władz irackiego Kurdystanu oświadczył, że przyjęta we wtorek w Bagdadzie przez parlament Iraku uchwała przeciwko przeprowadzeniu 25 września referendum w sprawie niepodległości Kurdystanu nie jest wiążąca.

"Kurdyjski parlament definitywnie odpowie na tę rezolucję, kiedy zbierze się w czwartek" - powiedział Reutersowi Zebari, bliski współpracownik szefa regionalnego rządu Kurdystanu Masuda Barzaniego.

Zebari dodał, że kurdyjscy posłowie zbiorą się na posiedzeniu po raz pierwszy od października 2015 roku.

Przewodniczący irackiego parlamentu, czyli Rady Reprezentantów, Salim al-Dżaburi mówił po przyjęciu uchwały, że jej celem jest "utrzymanie jedności terytorialnej i narodu irackiego". Dodał, że premier Hajdar al-Abadi ma "przedsięwziąć wszelkie konieczne kroki w celu obrony jedności Iraku i rozpocząć poważny dialog" z autonomicznymi władzami Kurdystanu.

Władze kurdyjskiej autonomicznej części północnego Iraku zapowiedziały przeprowadzenie 25 września referendum niepodległościowego mimo stanowiska premiera al-Abadiego, który wielokrotnie powtarzał, że plebiscyt będzie sprzeczny z konstytucją.

Od 1991 roku iracki Kurdystan, składający się z trzech prowincji i liczący ok. 4,6 mln mieszkańców, ma znaczną autonomię. Kurdowie odgrywają kluczową rolę w walce z dżihadystami z Państwa Islamskiego. Niepodległości regionu sprzeciwiają się nie tylko władze w Bagdadzie, ale również Turcja, Iran i Syria, gdzie tak jak w Iraku jest znaczna mniejszość kurdyjska i władze obawiają się nasilenia tendencji separatystycznych.

Negatywne stanowisko wobec referendum zajęły również Stany Zjednoczone i państwa europejskie.

Referendum ma się odbyć także w bogatej w złoża ropy irackiej prowincji Kirkuk. O prawo do zarządzania mieszaną etnicznie prowincją rywalizują rząd centralny w Bagdadzie oraz autonomiczny regionalny rząd Kurdystanu. (PAP)

kot/ mal/