49. lat temu, w nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r., wojska Związku Sowieckiego, Polski, Węgier, Bułgarii i NRD wkroczyły na terytorium Czechosłowacji. Zbrojna interwencja sił Układu Warszawskiego była reakcją Kremla na „Praską Wiosnę”, która niosła ze sobą reformy społeczne, ekonomiczne i polityczne.

Proces reform społecznych, ekonomicznych i politycznych rozpoczętych w Czechosłowacji, po objęciu w styczniu 1968 r. przez Aleksandra Dubczeka stanowiska I sekretarza KC KPCz, zaczął wiosną tego roku budzić coraz większe obawy władz sowieckich.

„Praska Wiosna” stała się tematem serii spotkań przywódców partyjnych państw Układu Warszawskiego, zaniepokojonych rozwojem wydarzeń w Czechosłowacji.

23 marca w Dreźnie I sekretarz KC KPZR Leonid Breżniew w przemówieniu skierowanym do przywódców „bratnich” partii z Polski, Węgier, Bułgarii, NRD i CSRS, odnosząc się do sytuacji w Czechosłowacji, użył określenia „kontrrewolucja”. W ocenie tej poparli go pozostali uczestnicy rozmów, z wyjątkiem przedstawicieli KPCz.

W ciągu następnych tygodni krytyka władz czechosłowackich ze strony Kremla stawała się coraz ostrzejsza.

Na początku kwietnia 1968 r. rozpoczęto przygotowania do ewentualnej interwencji zbrojnej w Czechosłowacji, nadając jej kryptonim „Dunaj”.

8 maja w Moskwie na kolejnym spotkaniu pierwszych sekretarzy, tym razem już bez udziału delegacji czechosłowackiej, Leonid Breżniew mówiąc o tym, że sytuacja w Czechosłowacji zmierza w złym kierunku, stwierdził: „Zdaniem naszego Biura Politycznego, nie można rozpatrywać problemu czechosłowackiego w oderwaniu od walki naszych wrogów, trzeba widzieć skalę tej walki, jej charakter, metody walki ideologicznej Zachodu, metody wrogów, którzy działają w Czechosłowacji, którzy usiłują działać przeciwko naszemu obozowi”.

Na wspomnianym spotkaniu rozważano także kwestię zorganizowania na terenie Czechosłowacji manewrów wojsk Układu Warszawskiego, które byłyby wsparciem dla „zdrowych sił” w KPCz.

Podczas następnych rozmów, do których doszło 14-15 lipca 1968 r. w Warszawie, przywódcy partii komunistycznych dyskutowali już otwarcie o wojskowej interwencji w Czechosłowacji.

Władysław Gomułka wyraził opinię, iż na terenie CSRS odbywa się „pokojowy proces przekształcania państwa socjalistycznego w republikę typu burżuazyjnego”. Z kolei Leonid Breżniew stwierdził: „Jeżeli realna stała się groźba przekształcenia partii komunistycznej Czechosłowacji w jakąś inną organizację – w partię socjaldemokratyczną czy drobnoburżuazyjną – to to już godzi w interesy nie tylko komunistów czechosłowackich, nie tylko narodu czechosłowackiego, ale godzi w interesy całego systemu socjalistycznego, całego ruchu komunistycznego. Taki bieg wydarzeń mamy prawo rozpatrywać jako bezpośrednie niebezpieczeństwo dla światowych pozycji socjalizmu, niebezpieczeństwo dla wszystkich naszych krajów i próby przeciwstawienia się temu nie mogą być rozpatrywane jako ingerencja w sprawy wewnętrzne Czechosłowacji”.

Teza sformułowana przez I sekretarza KC KPZR, nazywana później „doktryną Breżniewa”, stała się obowiązująca w sowieckiej polityce zagranicznej.

Zakładała ograniczoną suwerenność „państw wspólnoty socjalistycznej” i dopuszczała zbrojną ingerencję pozostałych krajów demokracji ludowej w wewnętrzne sprawy tego państwa, w którym zdaniem Moskwy zagrożone zostały „podstawy socjalizmu”.

W liście przesłanym przez uczestników warszawskiego spotkania do KC KPCz wyrażającym głęboki niepokój w związku z „ofensywą reakcji przeciwko Waszej partii”, znalazło się następujące ostrzeżenie: „Nigdy nie dopuścimy, aby imperializm w sposób pokojowy czy niepokojowy, od wewnątrz czy od zewnątrz, dokonał wyłomu w systemie socjalistycznym i zmienił na swą korzyść układ sił w Europie”.

Warto zaznaczyć, że prezentowanego powyżej stanowiska w sprawie Czechosłowacji nie podzielała Jugosławia oraz Rumunia.

Inną formą nacisków na władze CSRS, a zarazem okazją do przygotowania interwencji, były ćwiczenia wojskowe na dużą skalę, które wojska sowieckie przeprowadzały od maja 1968 r., zbliżając się do granic Czechosłowacji.

Od 20 czerwca do połowy lipca 1968 r. zgodnie z decyzją Moskwy, na terenie Czechosłowacji przeprowadzona została operacja „Szumawa”, w której obok wojsk sowieckich uczestniczyły również jednostki WP.

Rozmowy sowiecko-czechosłowackie, do których doszło pod koniec lipca 1968 r. w Czernej nad Cisą, a także spotkanie przywódców sześciu państw Układu Warszawskiego w Bratysławie 3 sierpnia, stwarzały wrażenie, iż Kreml mimo wszystko nie będzie dążył do dalszej eskalacji konfliktu. Były to jednak tylko pozory.

W nocy z 20 na 21 sierpnia 1968 r. wojska Związku Sowieckiego, Polski, Węgier, Bułgarii i NRD wkroczyły na terytorium Czechosłowacji.

W pierwszym rzucie inwazji wzięło udział od 200 do 250 tys. żołnierzy i ok. 4200 czołgów. Wśród nich znalazły się jednostki 2 Armii WP, które liczyły 26 tys. żołnierzy, 600 czołgów, 450 dział i 3 tys. samochodów. Okupowały obszar 20 tys. km kw.

W ciągu kilkudziesięciu godzin siły Układu Warszawskiego opanowały wyznaczone pozycje.

Prezydent Czechosłowacji gen. Ludvik Svoboda wydał armii rozkaz pozostania w koszarach.

Około drugiej w nocy poprzez radio Prezydium KC KPCz ogłosiło odezwę, w której odnosząc się do inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację stwierdzało, że „akt ten nie tylko jest sprzeczny z podstawowymi zasadami stosunków między państwami socjalistycznymi, ale także koliduje z elementarnymi normami prawa międzynarodowego”.

W odezwie wzywano wszystkich obywateli republiki, „aby zachowali spokój i nie stawiali oporu wkraczającym wojskom, ponieważ obrona naszych granic nie jest teraz możliwa”. Informowano również, iż z tego powodu armii, organom bezpieczeństwa i milicja nie wydano rozkazu obrony kraju.

Kilka godzin później prasa i radiostacje państw biorących udział w zbrojnej interwencji oświadczyły swoim obywatelom i całej międzynarodowej opinii publicznej, iż sojusznicze armie udzielają pomocy Czechosłowacji na prośbę członków KC KPCz i części czechosłowackiego rządu. Nazwisk zwracających się o wsparcie wojsk Układu Warszawskiego nie podawano.

Część czołowych przedstawicieli czechosłowackich władz państwowych i partyjnych, w tym m.in. I sekretarza KC Aleksandra Dubczeka, premiera Oldrzicha Czernika i przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Josefa Smrkovskyego, zatrzymano i przewieziono do Moskwy. Tam próbowano ich przekonać, ażeby poparli interwencję.

Tymczasem w Pradze społeczeństwo spontanicznie organizowało manifestacje i bierny opór przeciwko inwazji.

Josef Pazderka "Inwazja na Czechosłowację 1968. Perspektywa rosyjska"

"Inwazja na Czechosłowację 1968. Perspektywa rosyjska"

Inwazja na Czechosłowację 1968

Deklaracje potępiające obcą interwencje wydawały najwyższe organy władz państwowych i partyjnych, zakłady pracy, a także różnego rodzaju organizacje i stowarzyszenia. Sporadycznie dochodziło także do starć ulicznych z wojskami okupacyjnymi. Były ofiary.

W sumie wojska biorące udział w interwencji spowodowały śmierć 90 osób, głownie w Pradze. Ponad 800 osób zostało rannych, w tym ponad 300 ciężko.

22 sierpnia w jednej z praskich fabryk rozpoczął się XIV nadzwyczajny Zjazd KPCz. W odezwie uchwalonej przez jego delegatów stwierdzano: „Zjazd zdecydowanie żąda, aby zostały natychmiast stworzone normalne warunki do działalności wszystkich organów konstytucyjnych i politycznych i aby zostali natychmiast uwolnieni zatrzymani działacze oraz aby umożliwiono im pełnienie ich funkcji. (…) Stan, który nastał w naszym kraju dwudziestego pierwszego sierpnia, nie może być trwały. Socjalistyczna Czechosłowacja nigdy nie przyjmie ani wojskowej administracji okupacyjnej, ani krajowej władzy okupacyjnej, która by opierała się na siłach okupantów”.

Następnego dnia na znak protestu przeciwko interwencji w całym kraju odbył się jednogodzinny strajk powszechny.

Postawa czechosłowackiego społeczeństwa oraz przywódców partyjnych i państwowych uniemożliwiła władzom sowieckim stworzenie „rządu robotniczo-chłopskiego”, który byłby całkowicie uległy Moskwie.

W tej sytuacji na Kremlu podjęto negocjacje z przewiezionymi tam politykami czechosłowackimi i przybyłą do Moskwy delegacją z prezydentem Svobodą.

W wyniku rozmów trwających od 23 do 26 sierpnia strona czechosłowacka zmuszona została szantażem i groźbami do ustępstw.

Zgodziła się uznać za nieważny XIV Zjazd KPCz, przywrócić cenzurę w środkach masowego przekazu oraz wycofać „sprawę Czechosłowacji” z forum Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zawarte porozumienie oznaczało także zgodę na stacjonowanie na terenie kraju obcych wojsk, a także zmiany personalne we władzach państwowych i partyjnych.

Prof. Andrzej Krawczyk w artykule „Od Praskiej Wiosny do +normalizacji+, zamieszczonym w magazynie historycznym „Mówią Wieki”, tak pisał o zmianach, które nastąpiły po powrocie delegacji czechosłowackiej do kraju: „W aparacie partyjno-państwowym wymieniono w ciągu roku dwa tysiące ludzi. Awansowani na miejsce wyrzuconych mieli przywrócić totalny styl kierowania życiem publicznym. Żadna dziedzina życia: sport, muzyka, czas wolny, nie mogła pozostać poza polityczną kontrolą. Nowa generacja aparatczyków, zachłanna na przywileje władzy, zaprowadziła w Czechosłowacji reżim w swej twardości i doktrynerstwie porównywalny jedynie z NRD. Tworzenie nowej rzeczywistości i represje posierpniowe trwały przez trzy lata (1969-1972). Rządzący paradoksalnie nazwali ten proces przywracaniem normalności i normalizacją”.

Wobec zwolenników „Praskiej Wiosny” władze stosowały represje, wszystkich zaangażowanych w proces demokratyzacji życia publicznego wyrzucano z pracy. Dziesiątki tysięcy Czechów i Słowaków wyemigrowało.

Dramatycznym protestem przeciwko okupacji były trzy akty samospalenia, do których doszło w 1969 r. 16 stycznia w centrum Pragi podpalił się dwudziestoletni student Jan Palach.

W lutym tę samą formę protestu wybrał inny student – Jan Zajic. W kwietniu na placu w Jihlavie podpalił się czterdziestoletni komunista – Evzen Ploček.

Do wielkich spontanicznych manifestacji antysowieckich doszło w nocy z 28 na 29 marca 1969 r., po zwycięstwie czechosłowackiej drużyny hokejowej nad reprezentacją Związku Sowieckiego na mistrzostwach świata.

Poważne starcia miały miejsce w pierwszą rocznicę interwencji wojsk Układu Warszawskiego. W wyniku interwencji „sił bezpieczeństwa” zginęło 5 osób. Kilkadziesiąt zostało ciężko rannych, tysiące demonstrantów aresztowano i pobito.

W proteście przeciwko inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację 8 września 1968 r. w czasie uroczystości dożynkowych na Stadionie Dziesięciolecia w Warszawie podpalił się Ryszard Siwiec z Przemyśla, który w wyniku odniesionych obrażeń zmarł po kilku dniach. Były żołnierz Armii Krajowej tuż przed podpaleniem rozwinął flagę biało-czerwoną z napisem „za naszą i waszą wolność”.

Interwencja w Czechosłowacji spotkała się z potępieniem państw zachodnich, jednakże nie spowodowała żadnych poważnych działań wobec Związku Sowieckiego.

Jak pisał prof. Wojciech Roszkowski w „Najnowszej historii Polski”: „Prezydent USA Johnson protestował wprawdzie w imieniu +sumienia świata+, ale w kontekście wojny wietnamskiej głos jego nie brzmiał zbyt silnie. Johnson przeprowadził poza tym rutynową rozmowę z ambasadorem ZSRR i w istocie pogodził się z faktami. Oznaczało to desinteressement Waszyngtonu wobec spraw Europy Wschodniej”.

Oceniając konsekwencje inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację prof. Andrzej Paczkowski w książce „Pół wieku dziejów Polski” zwracał uwagę na to, że „Dla wielu środowisk lewicowych, także komunistycznych, zbrojna interwencja i likwidacja +praskiej wiosny+ były dowodem, że nadzieje na stopniowe zmiany systemu są płonne. Przynajmniej dopóki nie zainicjuje ich Kreml (…) Czołgi na Vaclavskim Namesti stratowały wizję +socjalizmu o ludzkiej twarzy+”.

Prof. Paczkowski podkreślał również, że przeprowadzenie operacji „Dunaj” umożliwiło Moskwie rozlokowanie na terenie Czechosłowacji „liczebnie potężnej Centralnej Grupy Wojsk Armii Radzieckiej, która wypełniała istniejącą dotychczas lukę operacyjną”.

17 kwietnia 1969 r. do ustąpienia z funkcji I sekretarza KC KPCz zmuszony został Aleksander Dubczek. Zastąpił go na tym stanowisku Gustav Husak, zwolennik „normalizacji”, gorliwie likwidujący swobody zdobyte w czasie „Praskiej Wiosny”.

Mariusz Jarosiński (PAP)