Sekretarz stanu USA Rex Tillerson, który w środę stawił się na przesłuchaniu przed komisją spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, powiedział, że wygląda na to, iż Rosja zmienia stanowisko ws. Korei Płn. oraz międzynarodowych sankcji na ten kraj.

"Uważam, że stanowisko Rosji w sprawie Korei Północnej ewoluuje. Oczekujemy (od Rosjan) większego wsparcia" w wywieraniu nacisku na Pjongjang, aby zmusić go do zarzucenia programu nuklearnego - ocenił Tillerson.

Zapewnił też komisję, że administracja prezydenta Donalda Trumpa respektuje tradycyjną politykę "jednych Chin", stara się jednak wywiązywać z wszelkich obietnic wobec Tajwanu.

"Rodzi się pytanie, czy polityka +jednych Chin+ jest w stanie przetrwać następnych 50 lat. I nad takimi kwestiami debatujemy" - dodał, wyjaśniając proces podejmowania decyzji w sprawie przyszłej polityki USA wobec Pekinu.

Administracja Trumpa ma zamiar w ciągu najbliższych tygodni zrewidować politykę wobec Afganistanu, ale wcześniej konieczne jest "podjęcie kroków, które pozwolą nie dopuścić do dalszego pogarszania się sytuacji (w tym kraju)" - powiedział sekretarz stanu.

Zapowiedział też nasilenie sankcji wobec Wenezueli w związku z naruszaniem praw człowieka w tym kraju. "Pracujemy wspólnie z ministerstwem finansów nad przygotowaniem długiej listy osób", które będą objęte sankcjami.

Wyjaśnił, że strategia Waszyngtonu wobec rządów prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro musi być ostrożna i konstruktywna, aby uniknąć sytuacji, w której "reżim Maduro wykorzysta ją do usprawiedliwiania swoich działań".

Dzień wcześniej, składając wyjaśnienia przed komisją spraw zagranicznych Senatu, Tillerson powiedział, że nie chce robić niczego, co zamknęłoby "kanały komunikacji" z Rosją, a jego zamiarem jest poprawa stosunków między Waszyngtonem a Moskwą.

Ocenił również, że największym zagrożeniem dla Stanów Zjednoczonych jest Korea Północna.