Były socjalistyczny premier Francji Manuel Valls powiedział we wtorek, że pragnie poprzeć ruch polityczny prezydenta elekta Emmanuela Macrona w czerwonych wyborach do Zgromadzenia Narodowego, niższej izby francuskiego parlamentu.

"Będę kandydatem prezydenckiej większości i chcę przyłączyć się do jego (Macrona) ruchu, mianowicie do +La Republique en marche+ (Republika naprzód)" - powiedział Valls rozgłośni RTL, nawiązując do zmienionej nazwy ruchu En Marche!

Jak tłumaczył Valls, Partia Socjalistyczna (PS), do której należy, "jest martwa", i chce startować w wyborach parlamentarnych pod szyldem ruchu Macrona - pisze Associated Press.

Macron tłumaczył dzień wcześniej na antenie radia RTL, że "jeśli Valls wystartuje w wyborach parlamentarnych z list PS, to zderzy się z kandydatem En Marche!". Spytany, czy socjaliści chcący włączyć się do większości prezydenckiej powinni opuścić swe macierzyste ugrupowanie, Macron odparł: "Od nikogo nie żądam, aby podarł swą legitymację (...) Ale trzeba jasno powiedzieć: w wyborach parlamentarnych muszą zarejestrować się pod szyldem większości prezydenckiej".

Valls pełnił urząd premiera do grudnia 2016 roku, kiedy to złożył dymisję, by przygotować się do prawyborów PS przed majowymi wyborami prezydenckimi. Przegrawszy z radyklanym socjalistą Benoit Hamonem, jeszcze przed pierwszą turą wyborów prezydenckich 23 kwietnia ciążący ku centrum Valls udzielił poparcia Macronowi - zwraca uwagę agencja AP.

Szef założonego przez Macrona centrowego ruchu, Richard Ferrand, poinformował w poniedziałek, że zmienia on nazwę na "La Republique en marche" tak, aby uformować się w partię polityczną w tradycyjnym znaczeniu. Ferrand dodał również, że nazwiska 577 kandydatów w wyborach parlamentarnych zostaną ogłoszone w najbliższy czwartek.

Valls dodał również we wtorkowym wywiadzie dla RTL, że zwycięstwo Macrona nad kandydatką skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen to cios dla populizmu w Europie. W drugiej turze wyborów prezydenckich Macron zdobył 66,1 proc. głosów, pokonując Le Pen, która uzyskała 33,9 proc. (PAP)