Dziennikarze po trzech dniach zakazu wrócili do Sejmu. Jednak obowiązują nowe zasady. Jedną z nich jest zamknięta galeria nad salą plenarną. Drugą jest brak jednodniowych wejściówek dziennikarskich. Wejść mogą jedynie ci, którzy posiadają stałe akredytacje. Marszałek Senatu Stanisław Karczewski, tłumacząc zastosowanie takiego środka, powołał się na rozporządzenie z 2008 r. ówczesnego marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego.

- Komorowski stwierdził i napisał to, że na czas, kiedy w sali plenarnej nie odbywa się posiedzenie, to mogą tam wejść jedynie pracownicy. To jest w tej chwili respektowane, bo nie ma posiedzenia Sejmu, natomiast dostęp dla dziennikarzy jest, i z tego się bardzo cieszę, że możemy z państwem rozmawiać i dyskutować - mówił Karczewski.

Dyrektor Biura Prasowego Prezydenta, Marek Magierowski powiedział, że o problemie z zamkniętą galerią dowiedział się z mediów.

- Usta pełne frazesów - że obrady są otwarte dla dziennikarzy, a dostajecie jednodniowe przepustki i nie wpuszcza się was na galerię. To pokazuje fałsz tej sytuacji i uważam, że nic się nie zmieniło - skomentował Grzegorz Schetyna.