Komisarz Praw Człowieka Rady Europy Nils Muiżnieks skrytykował wyniki nadzwyczajnego szczytu Unii Europejskiej, poświęconego imigracji i tragedii na Morzu Śródziemnym. Jak ocenił podjęte, mało odważne decyzje, nie przyniosą oczekiwanych rezultatów.

Komisarz zwrócił uwagę, że tylko w tym roku zginęło na Morzu Śródziemnym 1700 osób, to jest połowa tego, co w ubiegłym. Jest to znak głębokiego kryzysu, w którym znalazły się setki tysięcy ludzi w krajach ogarniętych wojną. Są - jak napisał - „między młotem własnych rządów i kowadłem europejskich aktów prawnych uniemożliwiających im schronienie.” Jego zdaniem przywódcy europejscy zademonstrowali brak solidarności oraz anachroniczne podejście do problemu imigrantów.

Komisarz podkreślił, że mówienie wojskowym żargonem o przemytnikach ludzi, niszczeniu ich łodzi, podkreślanie nielegalności - dowodzi, że państwa Unii myślą o własnym bezpieczeństwie i straciły z pola widzenia podstawowy cel: pomoc ludziom będącym w potrzebie. Handlarze, nie stanowią przyczyny migracji - podkeślił Nils Muiżnieks. Jego zdaniem pożądany efekt przynieść może jedynie złagodzenie polityki azylowej, ułatwienie otrzymywania „wizy humanitarnej” i większa pomoc finansowa.