Siedmiu dyrektorów sklepów w stolicy Białorusi zostało zwolnionych przez władze z powodu pustych półek w ich placówkach - podała w poniedziałek państwowa agencja BiełTA.

O zwolnieniach, do których doszło w zeszłym tygodniu, poinformował szef Miejskiego Komitetu Wykonawczego (administracji Mińska) Mikałaj Ładućka. "Jeśli są puste półki, to konsekwencją powinno być zwolnienie dyrektora sklepu" - oznajmił. Zaznaczył, że cała sfera handlu w Mińsku powinna być wzorcowa i pokazowa.

Puste półki pojawiły się w Mińsku przejściowo w pierwszych miesiącach roku, przed dewaluacją białoruskiego rubla pod koniec maja. Mieszkańcy stolicy wykupywali pewne rodzaje towarów w obawie przed ich podrożeniem i osłabieniem krajowej waluty. Pogłoski o podwyżce cen cukru w drugiej połowie lipca sprawiły, że mińszczanie znów zaczęli go skupować.

Pod koniec maja prezydent Alaksandr Łukaszenka, żądając od władz, by w ciągu czerwca rozwiązały główne problemy gospodarcze, nakazał zapewnienie pełnego asortymentu towarów w sklepach.

"Nie starcza obuwia - pracujcie 30 godzin na dobę, odzieży - pracujcie 50 godzin na dobę" - mówił wówczas Łukaszenka. Według jego poleceń w czerwcu problemy gospodarcze w dotychczasowej formie miały być rozwiązane, a "wszystko, co niezbędne" miało się znaleźć na sklepowych półkach.