Grecki premier Jeorjos Papandreu zaproponował w środę podanie się do dymisji, żeby ułatwić utworzenie rządu jedności narodowej. Warunkiem jest poparcie przez ewentualny nowy rząd wymogów międzynarodowego pakietu ratunkowego przyznanego Grecji.

Źródło w opozycyjnej partii Nowa Demokracja oświadczyło jednak, że ugrupowanie wejdzie do takiego rządu tylko wtedy, gdy warunki, na jakich UE i MFW przyznały pomoc, zostaną renegocjowane. Papandreu telefonicznie negocjował ewentualny podział władzy z szefem Nowej Demokracji Antonisem Samarasem - poinformowała publiczna telewizja Net.

Tego samego dnia na centralnym ateńskim placu Syntagma (Konstytucji) trwały wielotysięczne demonstracje przeciwko rządowemu programowi oszczędnościowemu, który jest warunkiem otrzymania przez Ateny pomocy z zewnątrz. Mimo apeli organizatorów o zachowanie pokojowego charakteru zgromadzenia, niewielkie grupy demonstrantów starły się z policją, która użyła gazu łzawiącego. Co najmniej 10 osób zostało rannych.

Papandreu odpowiedział na demonstrację mówiąc, że zamierza "kontynuować pracę i podjąć niezbędne działania w celu wyprowadzenia kraju z kryzysu".

Socjalistyczny grecki rząd przygotowuje się do batalii legislacyjnej

Socjalistyczny grecki rząd przygotowuje się do batalii legislacyjnej, by uchwalić kolejne reformy oszczędnościowe, które będą obowiązywały po zakończeniu jego kadencji. W tym miesiącu musi uchwalić program wart 28 mld euro do 2015 roku, w przeciwnym razie nie otrzyma kolejnej transzy pomocy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej.

Budzący wiele kontrowersji program, przewidujący podwyżki podatków i zakrojoną na szeroką skalę prywatyzację, ma być głosowany pod koniec czerwca. Rozpoczęcie w środę debaty na ten temat próbowali udaremnić zebrani przed parlamentem demonstranci.

Na początku lipca UE i MFW powinny przekazać Grecji piątą transzę pomocy, wynoszącą 12 miliardów euro, z trzyletniej pożyczki opiewającej w sumie na 110 mld euro. W sumie Ateny otrzymały już 53 mld euro.

Niezdolna do spłaty swych długów Grecja wiosną ubiegłego roku była pierwszym krajem (przed Irlandią i Portugalią), który zwrócił się o pomoc UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Rok później kraj wciąż jest pogrążony w kryzysie - Grecja nie sprostała programowi oszczędnościowemu, ma kłopoty ze ściąganiem podatków i prywatyzacją.