Wiceprezydent Łodzi Krzysztof Piątkowski (PiS) nie chce komentować decyzji o wykluczeniu go z partii ani o rozwiązaniu struktur PiS w tym mieście do czasu otrzymania w tej sprawie oficjalnej informacji. Struktury PiS w Łodzi zostały rozwiązane - dowiedziała się nieoficjalnie PAP od członków obradującego w czwartek Komitetu Politycznego partii. Ta decyzja ma związek ze środowym głosowaniem łódzkich rajców, którzy przyjęli uchwały w sprawie zamiaru likwidacji 19 szkół w mieście.

Taką decyzję podjął w czwartek wieczorem Komitet Polityczny PiS w związku z środowym głosowaniem łódzkich rajców, którzy przyjęli uchwały w sprawie zamiaru likwidacji 19 szkół w mieście. Środowemu głosowaniu w Łodzi towarzyszyły protesty nauczycieli, rodziców i uczniów.

Oprócz Piątkowskiego, który jako wiceprezydent miasta odpowiedzialny m.in. za oświatę przygotował projekty uchwał, z partii zostali wykluczeni ci radni PiS, którzy opowiedzieli się za tymi uchwałami.

W łódzkim samorządzie miejskim jest dziewięciu radnych PiS. Za likwidacją szkół opowiedziało się czterech z nich, czterech głosowało przeciwko, a jedna radna nie brała udziału w głosowaniach.

Piątkowski poproszony w piątek przez dziennikarzy o komentarz do decyzji komitetu politycznego PiS powiedział, że nie będzie odnosił się do tych informacji, bo nie dotarła do niego jeszcze oficjalna decyzja w tej sprawie. Odmówił też odpowiedzi na pytanie, czy jego zdaniem w łódzkim samorządzie funkcjonuje nadal porozumienie o współpracy pomiędzy radnymi PO i PiS.

W grudniu ub.r. po wygranych przez Hannę Zdanowską z PO wyborów na prezydenta Łodzi podpisane zostało "Porozumienie dla Łodzi" między PO i PiS. Jednym z zastępców Zdanowskiej został Piątkowski. Porozumienie sprawiło, że w 43-osobowej łódzkiej Radzie Miejskiej PO i PiS ma zdecydowaną większość - 32 głosy (PO - 23 radnych; PiS - 9). W opozycji pozostaje SLD - 11 radnych.

Zdanowska pytana w czwartek na konferencji prasowej o koalicję z PiS powiedziała, iż jej zdaniem "nie ma przesłanek, by twierdzić, że takiej koalicji nie ma". W piątek wydała oficjalne oświadczenie, w którym przyznaje, że współpraca z Piątkowskim układa jej się bardzo dobrze, a "decyzja o rozwiązaniu struktur miejskich Prawa i Sprawiedliwości jest wewnętrzną sprawą tego ugrupowania".

W piątek w Łodzi ma się odbyć konferencja prasowa PiS w sprawie czwartkowej decyzji Komitetu Politycznego partii. Do aktualnej sytuacji politycznej w radzie miejskiej ma się odnieść również lider SLD w regionie Dariusz Joński. Po południu konferencję zwołuje również Zdanowska.

Decyzja o rozwiązaniu struktur łódzkich zapadła w czwartek

Według informacji PAP, z partii zostali wykluczeni ci radni PiS, którzy opowiedzieli się w środę za uchwałami w sprawie zamiaru likwidacji szkół. Decyzja ta objęła także wiceprezydenta Łodzi Krzysztofa Piątkowskiego, który przygotował projekty uchwał; poparli je radni PO i większość radnych PiS. Przeciw byli radni SLD.

W czwartek m.in. na temat sytuacji w Łodzi rozmawiał Komitet Polityczny PiS oraz Komitet Wykonawczy ugrupowania. Jak wynika z informacji PAP, oficjalny komunikat w tej sprawie zostanie podany w piątek.

W łódzkiej Radzie Miejskiej jest dziewięciu radnych PiS. Według informacji PAP w środowym głosowaniu za likwidacją szkół opowiedzieli się radni: Czesław Telatycki, Mariusz Bogacz, Kazimierz Kluska oraz Elżbieta Bartczak.

Przeciwko głosowali Marek Michalik, Piotr Adamczyk, Jerzy Balcerek i Krzysztof Stasiak. Radna Bożena Jędrzejczak nie brała udziału w głosowaniach.

Radny Marek Michalik powiedział wieczorem PAP, że nic nie wie na temat rozwiązania struktur PiS, ale - jak podkreślił - nie pełni on żadnych funkcji w partii. Przewodniczący PiS w Łodzi Czesław Telatycki, jak i prezes łódzkiego okręgu partii, poseł Jarosław Jagiełło nie odbierali wieczorem telefonów komórkowych.

Jeszcze w czwartek po południu na konferencji prasowej prezydent miasta Hanna Zdanowska (PO) pytana o koalicję Platformy i PiS w łódzkiej radzie powiedziała, że "nie ma przesłanek, by twierdzić, że nie ma koalicji PO i PiS".

Środowemu głosowaniu w Łodzi towarzyszyły protesty nauczycieli, rodziców i uczniów.

Zdaniem władz miasta likwidowane mają być placówki, które mają zbyt mało uczniów, bądź niespełniające norm bezpieczeństwa

Piątkowski jest odpowiedzialny we władzach miasta za oświatę. Według niego, łódzka edukacja jest niedoinwestowana i potrzebuje pieniędzy m.in. na remonty. Zdaniem Piątkowskiego, w ostatnich czterech latach ubyło z łódzkich szkół prawie 9 tysięcy uczniów, a w tym samym czasie koszty utrzymania placówek oświatowych wzrosły o 165 mln zł.

Zdaniem władz miasta likwidowane mają być placówki, które mają zbyt mało uczniów, bądź niespełniające norm bezpieczeństwa. Po ogłoszeniu tydzień temu zamiaru likwidacji 19 szkół, rozpoczęły się w nich protesty uczniów, nauczycieli i rodziców. Przeciwko likwidacji szkół protestuje także Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Tej decyzji sprzeciwiło się także łódzkie PSL. Z kolei lider SLD w Łódzkiem Dariusz Joński w piśmie skierowanym do wojewody zwrócił uwagę, że przygotowany przez władze miasta projekt likwidacji i wygaszania szkół powstał m.in. "bez jakichkolwiek konsultacji ze środowiskiem nauczycieli, rodziców, kuratorium oświaty czy opinii związków zawodowych".

W czwartek delegacja uczniów, nauczycieli, przedstawicieli ZNP i radni lewicy spotkali się z wojewodą łódzkim Jolantą Chełmińską i przekazali jej pismo, w którym proszą o sprawdzenie - pod względem prawnym - uchwał łódzkiej Rady Miejskiej w sprawie likwidowanych szkół.

Wojewoda ma na to 30 dni od chwili, kiedy "taka uchwała trafi na jej biurko". Chełmińska w rozmowie z PAP przypomniała, że wojewoda "nie bada zasadności uchwały, a jedynie sprawdza ją pod względem prawnym".