Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego zostanie przeniesiony do Kościoła Akademickiego Św. Anny na Krakowskim Przedmieściu - poinformował PAP Jarosław Bochniarz z Rady Naczelnej ZHR.

"Ks. Siekierski: krzyż trafi do kaplicy loretańskiej

Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego umieszczony zostanie w kaplicy loretańskiej w kościele akademickim św. Anny w Warszawie. Znajduje się w niej pomnik katyński - zapowiedział w środę rektor tego kościoła ks. Jacek Siekierski.

"Krzyż będzie miał swoje miejsce w kaplicy loretańskiej. Tam, gdzie jest pomnik katyński, którego inicjatorem był także pan (Stefan) Melak, który zginął w tej katastrofie (pod Smoleńskiem). Ten pomnik jest bardzo piękny, ponieważ jest konar drzewa, wycięte drzewo, pod korzeniami drzewa są czaszki i teraz ten (krzyż) wpisze się bardzo pięknie w tę całą kompozycję, ponieważ brak jest pnia" - powiedział ks. Siekierski w TVP Info.

Jak dodał, w jego odczuciu "będzie to miejsce bardzo szczególne w kościele". "Środowisko akademickie bardzo cieszy się z tego, że ten krzyż będzie w naszym kościele" - podkreślił.

Porozumienie w sprawie przeniesienia krzyża zostało podpisane we wtorek wieczorem przez przedstawicieli władz naczelnych ZHP i ZHR oraz przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, w obecności przedstawicieli Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny.

Krzyż będzie niesiony na Jasną Górę

Nie jest jeszcze znana dokładna data przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do akademickiego kościoła św. Anny w Warszawie - powiedział PAP w środę rektor tego kościoła ks. Jacek Siekierski.

Dodał, że obecnie trwają rozmowy w Kancelarii Prezydenta odnośnie szczegółów i daty przeniesienia krzyża do świątyni.

Ks. Siekierski podkreślił w rozmowie z PAP, że krzyż ten będzie niesiony podczas jubileuszowej 30. Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej na Jasną Górę, której przesłanie brzmi "Przez Krzyż". Wyrusza ona 5 sierpnia spod kościoła św. Anny. Po pielgrzymce - jak zaznaczył ks. Siekierski - krzyż ten wróci do kościoła św. Anny, do kaplicy loretańskiej.

Zapytany, czy może być tak, że krzyż ten zostanie przeniesiony dopiero w dniu pielgrzymki, 5 sierpnia, ks. Siekierski odpowiedział, że "nie jest to wykluczone", ale daty jeszcze nie zna, gdyż "jest to poza nim" i rozmowy w tej kwestii jeszcze trwają.

Stanowisko Kancelarii Prezydenta ws. przeniesienia krzyża

Nowe miejsce, w które zostanie przeniesiony krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego, "pozwoli wspominać ofiary katastrofy smoleńskiej w należytej powadze i skupieniu" - głosi komunikat na stronach Kancelarii Prezydenta.



Szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski powiedział dziennikarzom w środę, że termin i forma przekazania krzyża sprzed Pałacu Przydenckiego do kościoła św. Anny zostaną precyzyjnie ustalone w najbliższym czasie.

"Rozmawiamy na ten temat. To raczej kwestia dni, tygodni niż miesiąca" - podał Michałowski, przypominając, że 30. Jubileuszowa Warszawska Akademicka Pielgrzymka Metropolitalna, z którą krzyż ma podążyć na Jasną Górę, wyrusza w sierpniu.

Pytany przez dziennikarzy, co powiedziałby zebranym pod Pałacem osobom, które deklarują, że "dałyby się rozerwać, by zatrzymać zabranie krzyża", Michałowski powiedział, że "zaproponowałby im wspólną modlitwę". Na pytanie czy nie obawia się "dantejskich scen", szef kancelarii odparł zaś, że "wiara czyni cuda" i ma nadzieję, że nic takiego się nie stanie.

Zapewnił też, że prace nad sposobem upamiętnienia ofiar katastrofy będą prowadzone "bez zbędnej zwłoki".

Jak napisano, kościół ten to "miejsce silnie związane z historią Stolicy i Polski". "Świątynia ta jest miejscem nieustannej modlitwy za tragicznie zmarłego Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego Małżonkę oraz wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej" - czytamy w komunikacie.

Podkreślono, że przeniesiony krzyż stanie się "centrum rozważań rekolekcji w drodze i poprowadzi XXX-tą Jubileuszową Warszawską Akademicką Pielgrzymkę Metropolitalną na Jasną Górę, której przesłanie brzmi "Przez Krzyż". Wyrusza ona 5 sierpnia.

W dokumencie zapowiedziano, że szczegóły ceremonii przeniesienia Krzyża do Kościoła św. Anny zostaną uzgodnione "w najbliższym czasie".

Jednocześnie organizacje harcerskie zwróciły się z prośbą do Kancelarii Prezydenta, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, a także władz miasta stołecznego Warszawy o godne upamiętnienie ofiar katastrofy smoleńskiej oraz żałoby wyrażanej przez Polaków - "w formie adekwatnej do rangi tego tragicznego wydarzenia i atmosfery tamtych dni".

Z kolei metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz i szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski w odpowiedzi na tę prośbę zobowiązali się do "niezwłocznego podjęcia działań, zmierzających do godnego upamiętnienia ofiar katastrofy, jak również wspólnej służby harcerskiej".

Krzyż przed Pałacem Prezydenckim ustawili harcerze i harcerki z różnych związków ruchu skautowego, skupieni w ruchu "Inicjatywa Polsce i bliźnim". Tekst na przybitej do krzyża tabliczce głosi: "Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika".

Opinie

Szczypińska - zostawić krzyż do czasu upamiętnienia ofiar w tym miejscu

Jolanta Szczypińska (PiS) jest zdania, że krzyż, który stoi przed Pałacem Prezydenckim powinien tam pozostać do czasu innego upamiętnienia w tym miejscu ofiar tragedii smoleńskiej. Choć - jak zaznaczyła - porozumienie to zawsze dobra informacja.

Porozumienie zostało podpisane we wtorek wieczorem przez przedstawicieli władz naczelnych ZHP i ZHR oraz przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, w obecności przedstawicieli Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny.

"Nie bardzo rozumiem, dlaczego ten krzyż przeszkadza przed Pałacem Prezydenckim i dlaczego chce się go usunąć w momencie, kiedy prezydent elekt złoży przysięgę. Ten krzyż powinien tam być, jak życzyli sobie tego harcerze, do czasu umieszczenia jakiegoś znaku, który by upamiętniał ofiary tej katastrofy" - mówiła dziennikarzom Szczypińska.

Jak podkreśliła krzyż to przesłanie uniwersalnych wartości i "to nie jest tak, że w urzędach państwowych nie ma miejsca na krzyż". "Jeżeli w ten sposób byśmy do tego podchodzili, to powinniśmy wyprowadzić krzyż ze szkół, z urzędów, a być może przeszkadzałby na cmentarzach. Cała dyskusja dotycząca krzyża idzie w bardzo złym kierunku" - dodała posłanka PiS.

Zauważyła, że Polska to kraj chrześcijański i "powinniśmy bronić tego krzyża". "Smutno mi, że prezydent elekt nie chce pamiętać o uniwersalnej wymowie krzyża" - zaznaczyła.

Wyraziła także nadzieję, że w zawartym porozumieniu uczestniczyli przedstawiciele ruchu obrony krzyża i że "porozumienie jest szerokie, bo tylko wtedy ma możliwość realizacji".

Kłopotek: zamiast krzyża przed Pałacem - obelisk

Według posła PSL Eugeniusza Kłopotka, przeniesienie krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego powinno nastąpić w chwili umieszczenia w tym miejscu obelisku upamiętniającego ofiary katastrofy pod Smoleńskiem.

Poseł PSL był pytany przez PAP o komentarz do porozumienia zawartego we wtorek wieczorem przez przedstawicieli władz naczelnych ZHP i ZHR i Kancelarii Prezydenta, w obecności przedstawicieli Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny, które zakłada przeniesienie krzyża do tej świątyni.

Szczegóły ceremonii przeniesienia Krzyża mają zostać uzgodnione "w najbliższym czasie".

Kłopotek wyraził zadowolenie z zawartego porozumienia, jednak - jak mówił - przeniesienie krzyża powinno nastąpić dopiero w chwili umieszczenia przed Pałacem obelisku.



"Ja jestem też za tym, aby w tym miejscu taki obelisk upamiętniający ofiary tej tragicznej katastrofy powstał. W momencie usytuowania obelisku - przeniesienie krzyża w uzgodnione miejsce. Uważam, że jest to bardzo dobre, kompromisowe rozwiązanie" - mówił poseł PSL.

W ocenie Kłopotka, pierwszym sygnałem, że możliwe jest porozumienie ws. krzyża "była wypowiedź prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że w to miejsce powinien być usytuowany obelisk, bądź tablica pamiątkowa, a krzyż przeniesiony w pobliże miejsca związanego z wiarą chrześcijańską".

Kaczyński mówił na ubiegłotygodniowej konferencji, że krzyż ustawiony przez harcerzy przed Pałacem można przenieść dopiero wtedy, gdy w tym miejscu stanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej. Jak mówił, jeśli prezydent elekt Bronisław Komorowski usunie krzyż wcześniej, "to można powiedzieć, że będzie zupełnie jasne, kim jest".

Z kolei w ocenie Kłopotka, skoro jest porozumienie, to można "jedną i drugą rzecz dobrze zgrać i byłoby to wyjście kompromisowe, to znaczy, że w momencie kiedy tam stanie obelisk, krzyż zostanie w sposób uroczysty przeniesiony w inne uzgodnione miejsce".

Do chwili ustawienia obelisku - jak przekonywał poseł PSL - krzyż powinien stać przed Pałacem. "Póki co wydaje mi się, że ten krzyż nie powinien jeszcze nikomu przeszkadzać" - ocenił.

"Niekiedy ważny interes publiczny przemawia za tym, aby unikać tego typu napięć, powstanie obelisku nie trwa wieki" - mówił poseł PSL. Dopytywany, czy według niego będzie zgoda na powstanie obelisku Kłopotek odpowiedział: "taka była propozycja Jarosława Kaczyńskiego, uważam, że tutaj obecny prezydent Bronisław Komorowski nie powinien kwestionować"

Kalisz: porozumienie ws. krzyża dobre, ale musi być wykonane

Szef kancelarii byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego poseł Ryszard Kalisz (SLD) jest zdania, że osiągnięcie porozumienia ws. krzyża przed Pałacem Prezydenckim jest dobre, ale - jak podkreślił - powinno ono być wykonane.

Porozumienie zostało podpisane we wtorek wieczorem przez przedstawicieli władz naczelnych ZHP i ZHR oraz przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, w obecności przedstawicieli Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny. W myśl porozumienia, krzyż ma zostać przeniesiony do kościoła św. Anny.

"To lepsze rozwiązanie niż pozostawienie krzyża przed Pałacem Prezydenckim" - ocenił Kalisz w rozmowie z dziennikarzami. Jak przypomniał, Pałac Prezydencki to budynek państwowy, a kościół św. Anny "to kościół studentów, z bardzo miłym i mądrym proboszczem". "To dobre rozwiązanie, tylko żeby je wykonać" - dodał poseł lewicy.

"Miarą wartości państwa jest umiejętność skutecznej egzekucji. Ten krzyż znajduje się na ziemi Kancelarii Prezydenta i to jest tylko decyzja szefa kancelarii. Albo robią to własnymi siłami, albo proszą inne służby i to ma być wykonane. Państwo musi być skuteczne" - powiedział Kalisz.

Dzikowski o porozumieniu ws. krzyża: bardzo dobrze się stało

Bardzo dobrze się stało - w ten sposób wiceszef klubu PO Waldy Dzikowski skomentował w środę porozumienie ws. przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego do kościoła św. Anny w Warszawie.

Porozumienie zostało podpisane we wtorek wieczorem przez przedstawicieli władz naczelnych ZHP i ZHR oraz przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, w obecności przedstawicieli Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny.

Dzikowski w środowej rozmowie z dziennikarzami w Sejmie wyraził zadowolenie z osiągniętego porozumienia. "Dobrze się stało, że krzyż znajdzie swoje godne miejsce w kościele i to w kościele akademickim" - powiedział poseł. Jak przekonywał, krzyż to "być może największy symbol chrześcijaństwa, katolicyzmu, który świadczy o pojednaniu".

Wiceszef klubu PO przekonywał, że krzyż został umieszczony przez harcerzy przed Pałacem "w bardzo emocjonalnym geście, w obliczu tragedii", był też - w ocenie Dzikowskiego - "elementem tymczasowości".

"Jeśli jesteśmy bardzo blisko porozumienia, ono praktycznie jest, to nie utrudniajmy tego" - mówił Dzikowski. Tłumaczył, że krzyż nie może pozostać przed Pałacem, ponieważ jest to "miejsce publiczne, które wymaga odpowiedniej ochrony, miejsce prezydenta".

Według Dzikowskiego, przed Pałacem może znaleźć się na przykład tablica upamiętniająca tragiczną śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Miejsce krzyża - jak mówił - jest w kościele.

Wiceszef klubu PO był pytany, czy nie obawia się awantur przed Pałacem w związku z planowanym przeniesieniem krzyża. "Krzyż nie powinien być przedmiotem sporu, powinien jednoczyć i dawać wiele do zrozumienia" - odpowiedział Dzikowski.



Komitet Katyński: warunkiem przeniesienia krzyża upamiętnienie ofiar przed Pałacem

Warunkiem przeniesienia krzyża sprzed Pałacu Prezydenckiego musi być godne upamiętnienie w tym miejscu wszystkich ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem - uważa prezes Komitetu Katyńskiego Andrzej Melak.

W ten sposób Melak skomentował w rozmowie z PAP informację o porozumieniu w sprawie przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny. Porozumienie podpisane zostało we wtorek wieczorem przez przedstawicieli władz naczelnych ZHP i ZHR, Kancelarii Prezydenta, Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz Duszpasterstwa Akademickiego Kościoła św. Anny.

"Mieliśmy wszyscy nadzieję, że ten krzyż będzie stał do czasów rozpoczęcia budowy lub choćby deklaracji ze strony Kancelarii Prezydenta o upamiętnieniu ofiar katastrofy właśnie przed Pałacem Prezydenckim. To był warunek tych, którzy starali się o pozostawienie tego krzyża" - powiedział PAP Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, b. prezesa Komitetu Katyńskiego, który zginął 10 kwietnia w katastrofie pod Smoleńskiem.

"Krzyż miał tam stać dotąd, aż kancelaria podejmie decyzję i ogłosi wszem i wobec, że takie upamiętnienie ofiar katastrofy będzie w tym miejscu możliwe" - podkreślił prezes Komitetu Katyńskiego.

Według niego, upamiętnienie powinno przybrać formę "wmontowanej w otoczenie Pałacu Prezydenckiego tablicy z 96 nazwiskami tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem".

W liście do prezydenta elekta Bronisława Komorowskiego, podpisanym przez Melaka, Zuzannę Kurtykę ze Stowarzyszenia Rodzin "Katyń 2010" oraz Przemysława Wiplera z Fundacji Republikańskiej, zwrócono się do niego "jako gospodarza terenu, o niezwłoczne podjęcie decyzji erekcji pomnika, którego tymczasowym symbolem i zwiastunem jest krzyż budzący tyle niepotrzebnych kontrowersji".

"Sądzimy, że właściwą formą upamiętnienia Tragedii 10 Kwietnia byłoby umieszczenie na placu przed pomnikiem księcia Józefa Poniatowskiego okazałej formy horyzontalnej (płyty - mastaby), która w niczym nie zakłóci estetycznej równowagi otoczenia i nie naruszy historycznie ukształtowanej przestrzeni" - napisano.

"Jesteśmy głęboko przekonani, że Pańska obywatelska odpowiedzialność, wznosząca się ponad kontekst bieżącej polityki, umożliwi szybką i bezkonfliktową translokację +Krzyża Smoleńskiego+ na nowe godne miejsce (...)" - czytamy. W liście podkreślono, że zapowiedź Komorowskiego "przeniesienia drewnianego krzyża, ustawionego w dniach żałoby narodowej przed Pałacem Prezydenckim, doprowadziła do konfliktu i oddaliła perspektywę budowy zgody między Polakami".



Komitet Katyński jest pomysłodawcą inicjatywy codziennych wart honorowych przy krzyżu; warty mają być wystawiane codziennie w godzinach 18-20. Pierwsza, którą pełnili przedstawiciele Komitetu Katyńskiego, m.in. Melak, została wystawiona we wtorek. W kolejnych dniach warty mają pełnić przedstawiciele innych środowisk - górnicy, hutnicy, rolnicy i "wiele innych organizacji społecznych i patriotycznych, które czują się zobowiązane do obrony tego krzyża".

Harcerze o porozumieniu

Krzyż przed Pałacem Prezydenckim ustawili harcerze i harcerki z różnych związków ruchu skautowego, skupieni w ruchu "Inicjatywa Polsce i bliźnim". Tekst na przybitej do krzyża tabliczce głosi: "Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika".

Harcerze z "Inicjatywy" powiedzieli PAP, że decyzja o przeniesieniu krzyża została podjęta bez ich udziału. "Jesteśmy zaskoczeni tym porozumieniem. Zostaliśmy wykluczeni z rozmów. Decyzja została podjęta za plecami osób, które stawiały krzyż" - powiedział PAP jeden z członków inicjatywy, który poprosił o zachowanie anonimowości.

Inna z osób należących od "Inicjatywy Polsce i bliźnim" podkreśliła w rozmowie z PAP, że członkowie inicjatywy zastanawiają się nad podjęciem działań ws. krzyża, ale zaznaczają, że zależy im na tym, by nie wywoływać awantury.

Jak dowiedziała się PAP, w ZHR zdania w kwestii porozumienia ws. krzyża są podzielone. Członek Naczelnictwa ZHR Jarosław Błoniarz podkreślił w rozmowie z PAP, że to władze organizacji harcerskich są partnerem w rozmowach z władzami państwowymi i kościelnymi. Dodał, że "Inicjatywa Polsce i bliźnim" jest grupą nieformalną.

"My nie chcemy nikogo wykluczać. Bierzemy odpowiedzialność za naszych członków. Przystąpiliśmy do rozmów, ponieważ chcieliśmy je wspomóc, gdyż w pewnym momencie utknęły w martwym punkcie. Instruktorzy z Inicjatywy będą brali udział w uroczystościach związanych z przeniesieniem krzyża" - powiedział Błoniarz.

Komisarz federalny Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" Federacji Skautingu Europejskiego, Zbigniew Minda, nie chciał komentować wypowiedzi członków "Inicjatywy Polsce i bliźnim" oraz porozumienia dot. krzyża. Harcerze z "Zawiszy" początkowo uczestniczyli w rozmowach, ale ich organizacja nie podpisała się pod porozumieniem.

Z kolei phm. Magdalena Suchan z ZHP w rozmowie z PAP powiedziała tylko, że "krzyż przed Pałacem Prezydenckim ustawili ludzie".

"Inicjatywa Polsce i bliźnim" apelowała kilkakrotnie o niewłączanie krzyża postawionego przed Pałacem Prezydenckim w spory polityczne. Podkreślała, że zależy jej, by krzyż mógł pozostać w obecnym miejscu do czasu postawienia pomnika upamiętniającego ofiary katastrofy pod Smoleńskiem. Jej członkowie zaznaczali także, że krzyż ustawili jako "rozwiązania tymczasowe". Prosili, by decyzja ws. krzyża został podjęta po wakacjach, ponieważ obecnie harcerze przebywają na obozach.

Harcerze podkreślali, że od 10 kwietnia teren przed Pałacem Prezydenckim stał się miejscem znanym na całym świecie, gdzie Polacy okazują swoje przywiązanie do wartości patriotycznych i zdolności jednoczenia się ponad podziałami i takim miejscem powinien pozostać.

Prezydent elekt Bronisław Komorowski zapowiedział 10 lipca, że krzyż będzie przeniesiony w inne miejsce. "Krzyż przed Pałacem Prezydenckim to symbol religijny, więc zostanie we współdziałaniu z władzami kościelnymi przeniesiony w inne, bardziej odpowiednie miejsce" - mówił Komorowski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej". W obronie krzyża wystąpili politycy PiS. W piątek prezes partii Jarosław Kaczyński uznał, że jeśli Komorowski "usunie krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego, to będzie zupełnie jasne, kim jest".

Rozmowy w sprawie przyszłości krzyża toczyły się od ponad tygodnia.