Obywatel ujawniający dane wrażliwe, o których dowiedział się z teczek otrzymanych w IPN, musi się liczyć z ryzykiem odpowiedzialności prawnej, jeśli poda coś, co okaże się nieprawdą lub zrobi to bez zgody osoby, której dane wrażliwe dotyczą - powiedział PAP adwokat Jerzy Naumann, komentując zaprezentowany w czwartek przez PO projekt nowelizacji ustawy o IPN.

Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej mec. Joanna Agacka-Indecka w rozmowie z PAP zwróciła uwagę na inny element sprawy: jeśli intencją ujawnienia danych wrażliwych o kimś jest poniżenie go w opinii publicznej, a podawane informacje okażą się nieprawdziwe, w grę może wchodzić nawet odpowiedzialność karna z tytułu zniesławienia lub zniewagi. "Niesłusznie pomówiony, dotknięty tym obywatel będzie mógł wystąpić do sądu" - powiedziała. Grozi za to do dwóch lat więzienia.

W uzasadnieniu projektu napisano, że odpowiedzialność za ujawnienie danych wrażliwych spoczywałaby nie na IPN, ale na osobie, która pozyska akta z IPN i je ujawni.

Projekt przewiduje, że obywatele będą otrzymywać akta w pełnej wersji, zrezygnowano z anonimizowania danych o agentach i danych wrażliwych. Według uzasadnienia projektu, dane wrażliwe występują w aktach służb PRL rzadko i nie były opisywane w mediach i pracach naukowych.

"Tego rodzaju sytuacja nie będzie narażać na odpowiedzialność z tytułu naruszenia dóbr osobistych dopóty, dopóki by się nie okazało, że ujawnione informacje są nieprawdziwe" - ocenił mec. Naumann, pytany o te propozycje nowelizacji. "Dane wrażliwe, ale prawdziwe" - podkreślił, odpowiadając na pytanie, czy jest złamaniem prawa mówienie, że ktoś był agentem służb PRL.

Przyznał zarazem, że "mogą być pewne problemy" gdy chodzi o ujawnianie przez obywateli wiedzy z teczek IPN o osobach trzecich, gdyby obywatel dowiedział się z "teczek" np. o sprawach intymnych swych dawnych kolegów czy rodziny, a obecnie chciał to ujawnić. "W sytuacji ujawnienia bez zgody zainteresowanego może się pojawić konieczność sięgnięcia po ochronę prawną z tytułu naruszenia dóbr osobistych" - uważa mec. Naumann. Porównał to z ujawnianiem prywatnej korespondencji bez zgody drugiej strony.

Za naruszenie dóbr osobistych w cywilnym procesie można dochodzić publicznych przeprosin oraz finansowego odszkodowania i zadośćuczynienia.