Członek Rady Nadzorczej TVP Krzysztof Czabański wysłał już do Sądu Okręgowego w Warszawie pozew o stwierdzenie nieważności uchwał rady podjętych 19 grudnia 2008 roku - poinformował Sławomir Siwek, wiceprezes zawieszonego w piątek przez radę nadzorczą zarządu TVP .

Czabański chce stwierdzenia przez sąd nieistnienia i nieważności piątkowych uchwał rady.

W piątek Rada Nadzorcza TVP zawiesiła na trzy miesiące dotychczasowy zarząd telewizji z Andrzejem Urbańskim i powołała Piotra Farfała na p.o. prezesa.

"Złożyłem pozew o stwierdzenie nieistnienia i nieważności tych uchwał" - powiedział w poniedziałek PAP Czabański.

"Jako członek rady nadzorczej uważam, że nie miały one prawa powstać. Moim zdaniem sprawa jest na tyle skomplikowana prawnie, że nie powinien jej rozstrzygać jedynie Krajowy Rejestr Sądowy. Dlatego zwróciłem się do sądu gospodarczego, by rozpatrzył argumenty obu stron i podjął decyzję" - dodał.

Jak podkreślił Siwek, spór co do zmian w zarządzie TVP rozstrzygnie sąd. "Ze spokojem czekamy na orzeczenie" - dodał. Zaznaczył, że zarząd TVP "w pełni podporządkuje się decyzji sądu".

Siwek zaznaczył, że do czasu rozstrzygnięcia sporu, zgodnie z polskim prawem, spółkę reprezentuje zarząd wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego (prezes Andrzej Urbański, wiceprezesi Siwek i Marcin Bochenek). Przypomniał, że złożył w poniedziałek w Krajowym Rejestrze Sądowym zastrzeżenia co do zmian we władzach TVP i wyboru Piotra Farfała na p.o. prezesa telewizji.

Oświadczył także, że kontrahenci i pracownicy TVP "ryzykują" podejmując współpracę z osobami nie wpisanym do KRS, w tym z p.o. prezesem TVP Piotrem Farfałem. "Zarząd będzie kontynuował swoją pracę zgodnie z prawem i rozstrzygnięciami KRS" - powiedział Siwek.

"Chodzi o to, by spółka funkcjonowała, kontrahenci, czuli się bezpiecznie, a wszystko odbywało się w zgodzie z ładem korporacyjnym"

Podkreślił, że chodzi o to, by "spółka funkcjonowała, kontrahenci, czuli się bezpiecznie, a wszystko odbywało się w zgodzie z ładem korporacyjnym". Przypomniał, że TVP emituje ponad 300 godzin programu telewizyjnego dziennie i miesięcznie obraca około 250 tysiącami złotych.

Rada nadzorcza TVP zawiesiła prezesa Andrzeja Urbańskiego oraz wiceprezesów Sławomira Siwka i Marcina Bochenka. Zanim dokonała tych zmian, do dymisji podał się jej sekretarz Janusz Niedziela. Według zawieszonego zarządu oraz szefa KRRiT Witolda Kołodziejskiego tym samym rada formalnie przestała istnieć - bo według uchwały KRRiT, Rada Nadzorcza składa się z dziewięciu osób, więc jeśli ich nie ma - rada nie istnieje.

Przewodniczący Rady Łukasz Moczydłowski powiedział, że zawieszenie prezesa i wiceprezesów to "czerwona kartka i wyraz niezadowolenia ze sposobu zarządzania spółką przez dotychczasowy zarząd, który nie reagował na zagrożenia, wobec jakich stanęła spółka - istotny spadek wpływów z abonamentu i spadek wpływów z reklam, którego należy się spodziewać w związku z kryzysem finansowym".

Moczydłowski wśród powodów zawieszenia Urbańskiego, Siwka i Bochenka wymienia "brak działań restrukturyzacyjnych, w tym niedostosowanie spółki do spadających wpływów z abonamentu". Za istotny powód zawieszenia Moczydłowski uznał też brak reakcji prezesa Urbańskiego na zawieszenie Hanny Lis w prowadzeniu "Wiadomości".