W poniedziałek do warszawskiej prokuratury trafiło zawiadomienie ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez redaktora naczelnego portalu niezalezna.pl - poinformowała posłanka Nowoczesnej Joanna Scheuring-Wielgus. Chodzi o jego komentarz ws. pobicia w tramwaju profesora UW.

Redaktor naczelny niezaleznej.pl Grzegorz Wierzchołowski uważa, że jego słowa zostały źle zrozumiane.

Chodzi o jego komentarz ws. pobicia kilka dni temu w jednym z warszawskich tramwajów profesora Jerzego Kochanowskiego z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Został on pobity, bo rozmawiał po niemiecku z kolegą z Uniwersytetu w Jenie. Po tym incydencie Wierzchołowski napisał na Twitterze: "Po tym, co Niemcy zrobili w Warszawie, fakt, że DOPIERO teraz ktoś dostał w twarz za mówienie po niemiecku, b. dobrze świadczy o Polakach".

Posłanka N złożyła w poniedziałek w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. "Uważamy, że to jest przestępstwo z art. 255 paragraf 3 Kodeksu karnego, który mówi, że kto publicznie pochwala popełnione przestępstwa podlega grzywnie lub karze pozbawienia wolności" - powiedziała na briefingu w Sejmie.

"Pan Wierzchołowski, który mieni się dziennikarzem, nie potępił tego zachowania, wręcz dał przyzwolenie tego typu zachowanie, jakim jest pobicie, agresja wobec drugiego człowieka" - uzasadniała Scheuring-Wielgus.

Do wpisu na Twitterze, który wywołał wiele komentarzy odniósł się Wierzchołowski na portalu niezalezna.pl. Stwierdził, że odebranie jego wpisu jako pochwały bicia Niemców "świadczy o niemal zupełnym zaniku umiejętności logicznego myślenia".

Jak podkreślił, we wpisie na Twitterze napisał, że "Polacy (mimo wszystkich doznanych krzywd) - nie bijąc przez 70 lat osób mówiących po niemiecku - wystawili sobie bardzo dobre świadectwo". "Naprawdę warto czytać ze zrozumieniem" - skwitował naczelny niezalezna.pl.

Wierzchołowski odnosząc się w sobotę do zapowiedzi złożenia wniosku przez posłankę Nowoczesnej wskazał w rozmowie z PAP, że z jego wpisu, "wynika, że pochwalam Polaków za to, że przez 70 lat nie pobili żadnego Niemca". "Gdybym napisał coś odwrotnego, wtedy owszem można uznać, że pochwalam sytuację do jakiej doszło" - zaznaczył.

"Jeśli komuś nie podoba się to co napisałem, to znaczy, że sądzi odwrotnie, czyli że to, iż Polacy nikogo nie pobili przez te 70 lat świadczy o nas źle" - dodał.

Dziennikarz portalu niezalezna.pl stwierdził, że takim zawiadomieniem "zupełnie się nie przejmuje" i czeka na ewentualne śledztwo. (PAP)