96 proc. brytyjskich wyborców mieszkających na Gibraltarze, tj. 20 172 osoby, głosowało zgodnie ze swym dobrze pojętym interesem przeciwko wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej. Sukces Brexitu sprawia, że obecnie mieszkańcy brytyjskiej enklawy czują się niepewnie bez "parasola" UE w stosunkach Gibraltaru z Hiszpanią.
Jednocześnie około 9 000 hiszpańskich obywateli, których byt zależy od pracy na Gibraltarze, martwi się o nią w obawie o przyszłość stosunków Madrytu z brytyjską kolonią.
"Panuje zaniepokojenie, jakiego nigdy dotąd nie było. Bardzo czarno widzimy naszą przyszłość" - powiedział hiszpańskiej agencji EFE Juan Jose Uceda, przedstawiciel Stowarzyszenia Pracowników Hiszpańskich na Gibraltarze. Wyjaśnił, że ich największym zmartwieniem nie jest dewaluacja funta szterlinga czy też ewentualne wprowadzenie obowiązku posiadania wiz i pozwoleń na pracę dla hiszpańskich obywateli. "Po Brexicie, bez ochrony Unii Europejskiej może się wydarzyć wiele rzeczy, zważywszy że Hiszpania może ponownie zacząć dochodzić swych praw do gibraltarskiej skały" - przedstawił obawy Hiszpanów zatrudnionych na Gibraltarze.
Hiszpanie pracujący na Gibraltarze uważają, że to oni są pośrednią ofiarą wszystkich sporów o to terytorium, które w 1713 roku zostało przekazane Wielkiej Brytanii.
Według lidera związkowego władze Gibraltaru i tamtejsi przedsiębiorcy z łatwością mogą ściągnąć tanich pracowników z innych krajów, oddając do ich dyspozycji cztery czy pięć pływających hoteli.
Przedstawiciel wielkiej hiszpańskiej centrali związkowej na Gibraltarze, UGT (Powszechna Unia Pracy), Angel Serrano, który przewodniczy tzw. Grupie Transgranicznej skupiającej związkowców podchodzących z obu stron granicy Gibraltaru, obawia się, że Brexit nie wniesie żadnych dobrych zmian, a przyczyni się jedynie "do wydłużenia i tak już bardzo długich list Hiszpanów poszukujących pracy".(PAP)
ik/ mc/