Senator ze stanu Vermont Bernie Sanders, który walczył z Hillary Clinton o nominację Demokratów w listopadowych wyborach prezydenckich w USA, powiedział w piątek, że na lipcowej konwencji Partii Demokratycznej w Filadelfii poprze byłą sekretarz stanu USA.

Zapytany o to, czy zagłosuje na nią także w listopadowych wyborach prezydenckich, w wywiadzie dla telewizji MSNBC odparł: "Tak. Tu chodzi o to, że robię wszystko, co mogę, żeby pokonać (niemal pewnego kandydata Republikanów) Donalda Trumpa. Myślę, że gdyby Trump został wybrany na prezydenta, mogłoby to być katastrofą, na wiele różnych sposobów".

Senator oświadczył, że na lipcowej konwencji skupi się na reprezentowaniu tych, którzy głosowali na niego w prawyborach, i zachęcaniu ich, by wzięli udział w procesie demokratycznym.

Clinton już na początku czerwca zdobyła liczbę delegatów zapewniającą jej nominację Demokratów; przekroczyła próg 2383 delegatów, czyli minimum niezbędne do uzyskania nominacji wyborczej swojego ugrupowania. Mimo to Sanders do ostatniego głosowania w prawyborach nie wycofał się formalnie z wyścigu o nominację.

Do oficjalnego zatwierdzenia kandydatury Clinton potrzebuje poparcia pewnej liczby tzw. superdelegatów, ale setki z nich już zadeklarowały, że na krajowej konwencji Partii Demokratycznej zagłosują właśnie na byłą sekretarz stanu.(PAP)

ulb/ kar/