Holenderski deputowany, szef antyunijnej i antyimigranckiej Partii Wolności Geert Wilders wezwał w piątek do przeprowadzenia referendum w sprawie dalszego członkostwa Holandii w UE, po tym jak w czwartek Brytyjczycy opowiedzieli się za wyjściem z Unii.

Według niepełnych wyników z W. Brytanii 51,8 proc. głosujących w czwartkowym referendum opowiedziało się za Brexitem.

Pobierz raport Forsal.pl: Brexit vs Twoja firma. Stracisz czy zyskasz >>>

"Chcemy odpowiadać za nasz kraj, nasze własne pieniądze, nasze granice i naszą politykę imigracyjną" - oświadczył Wilders.

Jego ugrupowanie prowadzi w sondażach popularności, a za priorytet w przypadku zwycięstwa w wyborach parlamentarnych postawiło sobie wyprowadzenie Holandii z - jak to ujęto - "totalitarnej" Unii Europejskiej.

Na początku kwietnia dwie trzecie głosujących odrzuciło w referendum w Holandii umowę o stowarzyszeniu UE-Ukraina, co eksperci komentowali jako kolejny kłopot dla zmagającej się z kilkoma kryzysami Unii oraz pokazanie przez holenderskich eurosceptyków żółtej kartki unijnym elitom.

Według obserwatorów wynik kwietniowego plebiscytu w Holandii dodał też skrzydeł brytyjskim eurosceptykom.