Na Ukrainie powstaje cyberpolicja. Ma się zajmować przestępstwami w przestrzeni wirtualnej. Nabór do elitarnych jednostek cieszy się ogromną popularnością. Nic dziwnego, bo komputerowi stróże prawa będą zarabiać przyzwoite pieniądze. A w zmagającej się z kryzysem Ukrainie o dobre pensje coraz trudniej.

Nowa służba ma walczyć z przestępczością internetową, chronić dane i zabezpieczać je przed hakerskimi atakami ze strony prorosyjskich separatystów, ale też innych wrogich wobec Ukrainy ugrupowań i państw.

Ukraińskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych przygotowało dla cyberpolicjantów 400 etatów. Nabór rozpoczął się wczoraj. Do dzisiejszego poranka napłynęły już ponad 3 tysiące zgłoszeń. Do pracy w nowej służbie zachęcają przyzwoite - jak na ukraińskie warunki - zarobki. Specjalny agent w cyberpolicji zarobi równowartość około tysiąca euro.

Jednak jak uprzedza szef ukraińskiego MSW Arsen Awakow, kandydaci będą musieli spełnić wiele wymagań - po to, by w nowej służbie pracowali najlepsi.

Powstanie cyberpolicji to część szerszej reformy, która zakłada zastąpienie dotychczasowej milicji zreformowaną i nieskorumpowaną policją.