Takie opinie można usłyszeć w Brukseli. O 17.30 rozpoczyna się telekonferencja ministrów finansów strefy euro, którzy mają omówić najnowsze propozycje władz w Atenach. Jednak członkowie eurogrupy nie nastawiają się na sukces.

Premier Aleksis Tsipras w liście wysłanym do eurolandu zapowiedział, że zaakceptuje reformy i oszczędności, które narzucili wierzyciele. W zamian grecki premier chce rozmów o trzecim pakiecie pomocowym.

Wielu urzędników i dyplomatów przewiduje, że tym razem telekonferencja będzie krótka.

- Nie spodziewam się przełomu - napisał na jednym z portali społecznościowych słowacki minister finansów Peter Kazimir. Według niego, sytuacja mogłaby się zmienić gdyby greckie władze zrezygnowały z niedzielnego referendum.

Wiadomo, że niemiecka kanclerz Angela Merkel odrzuciła możliwość negocjacji z Grekami do czasu głosowania, a niemiecki minister finansów Wolfgang Schauble powiedział, że list greckiego premiera niczego nie wyjaśnia. Aleksis Tspiras zgadza się w nim na warunki stawiane przez wierzycieli, ale - jak tłumaczył niemiecki minister - skoro program pomocowy wygasł dziś o północy, to warunki też przestają obowiązywać. A ewentualny trzeci pakiet pomocowy będzie powiązany z nowymi, bardziej rygorystycznymi wymogami, bo pogorszyła się sytuacja w Grecji.

Pełna optymizmu wciąż jest Komisja Europejska, która uważa, że trzeci pakiet pomocowy mógłby być wynegocjowany do 20.lipca, kiedy mija termin zwrotu kredytu do Europejskiego Banku Centralnego.