Każdy kraj musi wybrać: albo z terrorystami, albo przeciwko nim - tak skomentował Petro Poroszenko reakcję Rosji na wczorajszą tragedię w Mariupolu.

Dziś odbywa się posiedzenie ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony poświęcone ostrzałowi tego miasta, w którym zginęło 30 cywilów. Ukraińskie władze, a także OBWE, przekonują, że za atak odpowiadają wspierani przez Moskwę separatyści.

Petro Poroszenko zwrócił uwagę, że Rosja zablokowała brytyjską propozycję potępienia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ tego aktu terrorystycznego. Londyn i Wilno proponowały też przeprowadzenie śledztwa w tej sprawie. Tego też nie chciała Moskwa. Zdaniem ukraińskiego prezydenta, takimi działaniami Rosjanie pokazują, kogo popierają. „Wszystko jest jasne: albo jesteś z terrorystami, albo z całym światem. Brak sprawiedliwych i uczciwych ocen, to jest właśnie poparcie dla terrorystów” - zaznaczył.

Polityk zwrócił też uwagę, że gdyby były przestrzegane porozumienia z Mińska, z połowy września, nie doszłoby do tragedii w Mariupolu. Tam, gdzie stały separatystyczne Grady, które ostrzelały miasto, byłaby strefa zdemilitaryzowana.

Władze twierdzą, że większość tych wyrzutni została zniszczona jeszcze wczoraj w czasie specjalnej operacji. Udało się też zatrzymać mężczyznę, funkcjonariusza ukraińskiej drogówki, który jakoby pomagał separatystom w ostrzale przebywając na miejscu w Mariupolu.