Donald Tusk kandydatem chadeków na stanowisko szefa Rady Europejskiej. Ta decyzja jest zgodna z wcześniejszymi informacjami napływającymi z różnych stolic. Pytanie teraz co zrobią europejscy socjaliści. Szczyt, na którym zapadną decyzje w tej sprawie rozpoczął się w Brukseli.
Radosław Sikorski nie zostanie szefem unijnej dyplomacji / PAP / GUIDO MONTANI

Premier Donald Tusk ma już poparcie większości unijnych przywódców, ale panuje przekonanie, że decyzja o obsadzie stanowisk powinna zapaść jednomyślnie. Tak naprawdę dopiero kiedy wszyscy europejscy liderzy zasiądą przy stole i odkryją karty, będzie wiadomo, czy jest jednomyślność. Jeśli chodzi o kandydaturę Donalda Tusa, to unijni dyplomaci zalecają ostrożność, bo w przeszłości wielu pewniaków przegrywało.

Sam premier od kilku dni unika kontaktu z dziennikarzami a przed szczytem powiedział tylko, że najlepsze jest milczenie. Przerwała je natomiast jego główna konkurentka premier Danii Helle Thorning-Schmidt, która powiedziała, że nie ubiega się o unijne stanowisko. Ale chwilę później szef Parlamentu Europejskiego stwierdził „jest jeszcze wielu kandydatów i kandydatek". Pewne wydaje się natomiast już to, że szefową unijnej dyplomacji zostanie Włoszka, Federica Mogherini.