Pakistański dowódca talibów, ścigany za zlecanie samobójczych ataków terrorystycznych, został zastrzelony. Asmatullah Shaheen zginął w swoim samochodzie wraz z trzema innymi mężczyznami. Przebywał w wiosce Dargah Mandi w Północnym Waziristanie.

Nie wiadomo, kto strzelał do talibów. Żadna grupa dotychczas nie przyznała się do ataku, choć za głowę Shaheena rząd pakistański wyznaczył nagrodę 10 milionów rupi, czyli 95 tysięcy dolarów.

Asmatullah Shaheen był przywódcą plemienia Bhittani oraz szefem rady najwyższej organizacji zbrojnej Tehreek-e-Taliban Pakistan. To on wydał rozkaz samobójczego ataku terrorystycznego na szyicką procesję w Karaczi w grudniu 2009 roku. Zginęły wówczas co najmniej 43 osoby, a ponad 100 zostało rannych.

Asmatullah Shaheen był również odpowiedzialny za szturm posterunku paramilitarnego w dystrykcie Tank, położonym w północnozachodniej części Pakistanu, w 2011 roku. Zginął wówczas jeden żołnierz, a piętnastu porwano. Większość z porwanych została później stracona, tylko nielicznym udało się uciec.