Nic nie wiem o tajnych więzieniach CIA w Polsce - to komentarz lidera SLD do kolejnych medialnych doniesień w tej sprawie. Dziennik "Washington Post" napisał, że Polska za udostępnienie bazy w Starych Kiejkutach na więzienie dostała od CIA 15 milionów dolarów.

Leszek Miller, który w tym czasie był szefem rządu powiedział, że nie ma żadnej wiedzy na ten temat. "Nic w tej sprawie nie mam do powiedzenia. Dowiedziałem się o tej kwestii w tym samym momencie co państwo i opinia publiczna" - powiedział szef SLD dziennikarzom. Dodał, że historia prasy amerykańskiej dowodzi, że często różne artykuły prasowe "służą na użytek wewnętrzny, bardziej niż na zewnętrzny".

Przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej przypomniał też - co robił już wielokrotnie - że po zamachach z 11 września państwa zachodnie zawarły sojusz, który miał pomóc znaleźć i wyeliminować groźnych terrorystów. "Cały demokratyczny świat wypowiedział wojnę terrorystom (...) Służby wywiadowcze na całym świecie współpracowały w zwalczaniu terroryzmu. Uważam, że Polska jest po właściwej stronie" - powiedział Leszek Miller.

Były premier dodał, że sprawę rzekomych więzień CIA w Polsce badają prokuratorzy. Śledztwo toczy się od ponad pięciu lat. Początkowo prowadziła je warszawska prokuratura, teraz krakowska. Śledczy potwierdzili, że w sprawie tajnych więzień CIA w Polsce zarzuty przedstawiono jednej osobie, będącej funkcjonariuszem publicznym.