Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski wyraził nadzieję, że wybory parlamentarne na Ukrainie w najbliższą niedzielę będą "nie gorsze" od poprzednich, i zaapelował, by nie oceniać procesu wyborczego przed jego zakończeniem.

"Nie można wystawiać ocen przed wyborami. Należy mówić o wadach, które zauważają obserwatorzy, takich jak kwestie równego dostępu do mediów, problemy techniczne związane z wyborami, problemy z kupowaniem głosów. Należy jednak też poczekać na informację o wyborach" - oświadczył Kwaśniewski w wywiadzie opublikowanym w środę przez agencję Interfax-Ukraina.

Były prezydent Polski wraz z byłym szefem Parlamentu Europejskiego Patem Coxem obserwuje z ramienia PE kolejne procesy skazanej w ub.r. na siedem lat więzienia byłej premier Julii Tymoszenko i sprawę odbywającego wyrok czterech lat pozbawienia wolności byłego szefa MSW Jurija Łucenki.

W rozmowie z Interfaxem Kwaśniewski powiedział, że "problemem może być to, że te wybory odbywają się w cieniu" tych spraw.

"To wpływa na wszystko, co się dzieje (wokół Ukrainy). Jest to już problem. Ale to, co dotyczy innych standardów (wyborczych), nie powinno być gorsze niż (podczas wyborów prezydenckich) w 2010 r. Te wybory są bardzo ważne z politycznego punktu widzenia, dlatego że Europa patrzy na Ukrainę ze szczególną uwagą" - zaznaczył.

Kwaśniewski wyraził obawę, że ewentualne naruszenia podczas niedzielnych wyborów skomplikują relacje między Ukrainą i UE. "Jeśli zaś wybory pójdą dobrze, należy iść dalej, rozwiązywać problemy, które są hamulcem we wzajemnych stosunkach. Jest to kwestia Tymoszenko, są to procesy demokratyzacji i reform" - powiedział.

Julia Tymoszenko, przeciwniczka prezydenta Wiktora Janukowycza, została skazana za naruszenia przy podpisywaniu w 2009 r. niekorzystnych dla Ukrainy umów gazowych z Rosją. Opozycyjna polityk utrzymuje, że Janukowycz wtrącił ją do więzienia, by pozbyć się jej z życia politycznego.

Jako osoba karana Tymoszenko, która ma własną, opozycyjną partię Batkiwszczyna, nie ma prawa kandydowania w wyborach parlamentarnych. Według sondaży ich zwycięzcą będzie najprawdopodobniej rządząca prezydencka Partia Regionów Ukrainy.

W ocenie UE sprawa Tymoszenko jest przykładem "wybiórczej sprawiedliwości", stosowanej przez władze w Kijowie. W związku z procesem byłej premier Bruksela nie podpisała parafowanej w marcu umowy stowarzyszeniowej Ukraina-UE, której negocjowanie zajęło kilka lat.