Panu prezydentowi nigdy się nie odmawia - powiedział w poniedziałek sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Błażej Spychalski. Zapewnił, że będzie robił "wszystko, co w jego mocy", żeby jego współpraca z prezydentem Andrzejem Dudą była "jak najlepsza".

Prezydent powołał w piątek Spychalskiego na funkcję sekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta, odwołując wcześniej z tej funkcji Krzysztofa Łapińskiego, który był jego rzecznikiem.

Spychalski w porannej rozmowie na antenie TVN24 wyjaśnił, że Krzysztof Łapiński złożył rezygnację w poniedziałek, a we wtorek "był telefon od pana prezydenta". Jak dodał, w środę doszło do spotkania między nim a głową państwa, podczas którego "umówili się na pewne rzeczy".

Na pytanie, czy prezydent był równie zaskoczony odejściem Łapińskiego, jak opinia publiczna, Spychalski odparł: "Myślę, że tak było, jak pan redaktor powiedział". Dopytywany, czy Łapiński nie uprzedził prezydenta o swojej rezygnacji, Spychalski podkreślił, że taka rozmowa się odbyła, jednak - jego zdaniem - "zawsze jest tutaj pewien element zaskoczenia"

Spychalski został również zapytany, czy uważa, że poradzi sobie na nowym stanowisku. "Panu prezydentowi nigdy się nie odmawia" - podkreślił. "Zawsze wychodziłem z takiego założenia, że jeżeli pojawiłaby się propozycja ze strony pana prezydenta, współpracy z panem prezydentem, tobym nie odmówił, i tutaj dokładnie właśnie tak było" - wyjaśnił.

"Dopóty, dopóki będę mógł, będę pracował z panem prezydentem, będę robił wszystko, co w mojej mocy, żeby ta współpraca była jak najlepsza i żeby pan prezydent był zadowolony" - zadeklarował.

Spychalski był również pytany o wpis udostępniony przez niego kilka lat temu na jednym z portali społecznościowych, zawierający informacje o rzekomej współpracy ze służbami PRL rodzin dziennikarzy i innych znanych osób. "Dzisiaj mam tę świadomość, że ilość fake newsów, nieprawdziwych informacji, jest ogromna, wtedy takiej świadomości nie miałem" - powiedział.

Jak zapewnił, dzisiaj nie udostępniłby takiego wpisu. "Niczego nie żałuję, gdybym żałował, to nie byłbym dzisiaj tu gdzie jestem. Taką mam ścieżkę polityczną i tego się nie wstydzę. Natomiast tak, jak powiedziałem wcześniej - dzisiaj bym tego nie zrobił" - zaznaczył. "Myślę, że to był po prostu błąd, który kiedyś popełniłem" - dodał.

33-letni Spychalski był do tej pory radnym PiS w sejmiku województwa łódzkiego oraz pełnił funkcję prezesa Zakładu Gospodarki Wodno-Kanalizacyjnej w Tomaszowie Maz. Jak wskazują media, jest on też wieloletnim bliskim współpracownikiem b. rzecznika PiS Marcina Mastalerka, który pracował przy kampanii Andrzeja Dudy i kampanii przed wyborami parlamentarnymi.