Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka powiedział w niedzielę, że Mińsk jest gotowy wysłać siły pokojowe do strefy konfliktu na wschodzie Ukrainy, jeśli w tej sprawie porozumieją się Kijów i Moskwa. Wcześniej podobne deklaracje składało białoruskie MSZ.

"Białoruskie siły pokojowe są gotowe stanąć pomiędzy stronami konfliktu na Ukrainie pod warunkiem porozumienia pomiędzy (prezydentem Ukrainy Petrem) Poroszenką i (prezydentem Rosji Władimirem) Putinem" – powiedział w niedzielę Łukaszenka, cytowany przez państwową agencję BiełTA.

Dodał również, że jeśli Białorusi zostałaby zlecona jakaś rola w uregulowaniu konfliktu, to Białoruś robiłaby wszystko, co konieczne, "bez stawania po którejkolwiek ze stron".

"Mówiłem to obydwu prezydentom, Poroszence i Putinowi. Nie liczcie, że będę po czyjejś stronie. Będę precyzyjnie wypełniać to, co wy dwaj ustalicie. (Jeśli postanowicie, że mam) stanąć pomiędzy – tak zrobię; wprowadzić 10 tys. białoruskich żołnierzy – postawimy ich na granicy, tam, gdzie powiecie" – mówił białoruski prezydent. "Ale nie będę mógł zrobić tego, co do czego się nie porozumiecie" – dodał.

Wcześniej o gotowości Białorusi do włączenia swoich wojsk do kontyngentu sił pokojowych w Donbasie – jeśli zaakceptują to wszystkie zainteresowane strony – mówili: minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej oraz minister obrony Andrej Raukou.

14 grudnia ub.r. Putin oświadczył, że Moskwa nie jest przeciwna oddaniu Donbasu pod międzynarodową kontrolę, lecz Kijów powinien to uzgodnić z (samozwańczymi – PAP) władzami tzw. Republik Ludowych w Doniecku i Ługańsku. Dodał, że Rosja wcześniej wniosła na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ projekt rezolucji o rozmieszczeniu w Donbasie sił ONZ, które zajmowałyby się zapewnieniem bezpieczeństwa specjalnej misji OBWE. Siły ONZ miałyby być rozmieszczone wzdłuż linii rozgraniczenia w Donbasie.

Jednak Ukraina ma inne stanowisko w sprawie sił pokojowych w strefie konfliktu. Kijów chciałby wprowadzenia do Donbasu sił pod egidą ONZ i bez rosyjskich żołnierzy. Nie zgadza się również na proponowany przez Moskwę schemat dyslokacji sił rozjemczych. Strona ukraińska nalega, by błękitne hełmy rozmieścić w całej strefie konfliktu, w tym na granicy ukraińsko-rosyjskiej, której obecnie Kijów nie kontroluje.

Według raportu sporządzonego przez Andersa Fogha Rasmussena, byłego szefa NATO, a obecnie doradcę prezydenta Poroszenki, by pomóc zakończyć kryzys na Ukrainie, ONZ powinna rozważyć wysłanie tam 20 tys. żołnierzy z krajów nienależących do NATO i 4 tys. policjantów.

Obecny sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas sobotniego spotkania w Monachium z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem, szanse na utworzenie misji pokojowej ONZ na Ukrainie ocenił pesymistycznie.

Z Mińska Justyna Prus (PAP)