Warszawskie Lotnisko Chopina po czterech godzinach zamknięcia z powodu awaryjnego lądowania samolotu PLL LOT zostało otwarte po godz. 23.15 - poinformował w środę PAP dyrektor biura komunikacji korporacyjnej LOT-u Adrian Kubicki.

"Zapadła decyzja o tym, żeby uruchomić operacje na Lotnisku Chopina. Za godzinę ma się rozpocząć procedura usuwania samolotu z pasa. Po przeprowadzeniu wszystkich analiz zdecydowano, że samolot znajduje się w bezpiecznej odległości od krzyżówki dwóch dróg startowych i można otworzyć lotnisko" - wyjaśnił Kubicki.

Lotnisko ma dwa pasy startowe - dłuży i krótszy. Samolot wylądował na dłuższym, w okolicy krzyżówki dwóch pasów.

Dyrektor marketingu i PR Lotniska Chopina Hubert Wojciechowski powiedział PAP, że powoli przywracane są operacje lotnicze. Pierwszy samolot, jaki wylądował był z Brukseli.

Swoje rejsy przywraca także LOT. Jak powiedział Kubicki, przekierowane wcześniej rejsy do Warszawy - powracają do niej.

"Wszystkie zagraniczne rejsy LOT-u z Warszawy, które były zaplanowane po godzinie 22., będą realizowane jeszcze dziś w swojej kolejności. Z kolei rejsy krajowe z Warszawy będą wykonywane autobusami. Można się spodziewać pojedynczych odwołanych lotów. W sumie odwołanych zostało 25 rejsów - przylotów do Warszawy i odlotów ze stolicy" - powiedział Kubicki.

Około godziny 19.20 na warszawskim Lotnisku Chopina awaryjnie lądował samolot PLL LOT Bombardier Q400 z 59 pasażerami i czterema członkami załogi na pokładzie. Nikomu nic się nie stało. Na skutek tego zdarzenia pas startowy lotniska był zablokowany, a lotnisko było nieczynne przez około cztery godziny. W tym czasie nie mogły być wykonywane żadne operacje lotnicze, czyli żaden samolot nie mógł startować, ani lądować. Samoloty były w tym czasie przekierowywane.

Jak tłumaczył wcześniej Kubicki, w trakcie lotu załoga zgłosiła problemy z podwoziem.

"Podczas lądowania maszyny goleń przednia, która się wysunęła, nie była zablokowana, co oznacza, że przednia część kadłuba samolotu otarła się o pas startowy i w ten sposób samolot zatrzymał się na pasie startowym" - mówił Kubicki.

Zaznaczył, że nikt nie został ranny, pasażerowie wnikliwie zostali zbadani przez lekarzy.

Na miejscu pracują przedstawiciele Państwowej Komisji Wypadków Lotniczych i inne służby. To od ich ustaleń będzie zależało, w jaki sposób samolot może być odtransportowany w inne miejsce. "Zanim jakikolwiek samolot wystartuje z Lotniska Chopina, musi być wszystko dokładnie sprawdzone, żeby operacje lotnicze były wykonywane bezpiecznie" - podkreślał wówczas Kubicki.

Bieżące informacje można znaleźć na profilach Lotniska Chopina w mediach społecznościowych: Facebook oraz Twitter.

Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk powiedział w środę wieczorem PAP, że "służby lotniskowe oraz lotnisko działają na najwyższym światowym poziomie, jeśli chodzi o stosowanie procedur bezpieczeństwa i procedur w sytuacji wypadków lotniczych, a wszyscy pasażerowie samolotu są pod stałą opieką".

Lotnisko Chopina jest największym portem pasażerskim Polsce. Port obsługuje blisko 38 proc. ruchu pasażerskiego w naszym kraju.