W Teheranie i większości miast Iranu, gdzie w ostatnim tygodniu odbywały się antyrządowe protesty, druga z rzędu noc minęła spokojnie - poinformowała AFP. Od rana w czwartek trwają w wielu miastach duże manifestacje poparcia dla władz.

W irańskich mediach i na portalach społecznościowych - jak pisze AFP - brak doniesień o jakichkolwiek antyrządowych wystąpieniach w Teheranie ostatniej nocy. W większości innych miast noc także minęła spokojnie. W internecie pojawiały się nieliczne filmy wideo przedstawiające niewielkie zgromadzenia; nie ma jednak możliwości zweryfikowania ich autentyczności - twierdzi AFP.

Jednocześnie agencja AP podaje, że nie jest jasne, czy mniej doniesień o demonstracjach w czwartek oznacza, że manifestacje słabną, czy też Irańczycy przestali publikować zdjęcia z protestów po zablokowaniu przez władze aplikacji mediów społecznościowych.

Z kolei irańska telewizja pokazała w czwartek rano zdjęcia z nowych dużych wieców prorządowych, m.in. w Isfahanie (centrum), Meszchedzie (północny wschód), w Urmii (północny zachód), Babolu i Ardebilu (północ).

Demonstranci skandują słowa poparcia dla najwyższego przywódcy duchowo-politycznego Iranu, ajatollaha Alego Chameneia; krzyczą także m.in. "śmierć Ameryce" czy "śmierć Izraelowi". W środę w prorządowych demonstracjach w całym kraju wzięły udział dziesiątki tysięcy ludzi.

Protesty przeciwko bezrobociu, korupcji i podwyżkom cen podstawowych produktów spożywczych rozpoczęły się w Iranie 28 grudnia; z czasem demonstracje nabrały charakteru antyrządowego. Zginęło w nich co najmniej 21 osób, a kilkaset zostało zatrzymanych.

Najnowsza fala demonstracji antyrządowych porównywana jest przez media do "zielonej" rewolty z 2009 roku, która ogarnęła kraj po kontrowersyjnych wyborach prezydenckich, gdy zwyciężył nielubiany, ultrakonserwatywny Mahmud Ahmadineżad. Komentatorzy zwracają jednak uwagę, że tym razem protestom brakuje liderów, nie są one skoordynowane i łatwo je rozbić. (PAP)

ulb/ ap/